Wróblowianka odniosła cenne zwycięstwo dające nadzieję na uratowanie się przed spadkiem.

V liga (Kraków II): Wróblowianka - Sęp Droginia 4-0 (3-0)

1-0 Łukasz Lubański 15
2-0 Łukasz Lubański 30
3-0 Michał Jantura 42
4-0 Michał Jantura 74
WRÓBLOWIANKA: Sepioło - Wrona (60 Suchan), Pieprzyk, Martyka, Sław. Guzik - Szablowski, Foryś (75 Rapacz), Suszek (14 Lubański), Gawlik (73 Woderski) - Jantura, Jar. Guzik.
SĘP: Hanusiak (46 Rydz), Mastalerz, Turcza, Kozioł (46 B. Szablowski), Olesek, Drożdż (75 Jędrzejak), Piekarz (60 Świątek), R. Kania, Tylek, Nowak, A. Kania.

Kluczowe okazało się wejście na boisku 23-letniego Łukasza Lubańskiego, który w 14. minucie zastąpił kontuzjowanego Suszka. Po chwili indywidualną akcję przeprowadził lewą stroną Gawlik, wrzucił piłkę w pole karne, ta przeszła wszystkich zawodników, ale dopadł jej nabiegający Lubański. W swoim pierwszym kontakcie z futbolówką zdobył gola! Kwadrans później poprawił na 2-0. Tym razem skorzystał z faktu, że na 20. metrze nie pilnowali go obrońcy Sępa, więc przymierzył w okolice "okienka".

Przed przerwą podwyższył Jantura wykorzystując niezdecydowanie golkipera gości na 16. metrze. Ten sam zawodnik przypieczętował sukces gospodarzy w II połowie - po pięknym rajdzie środkiem pola i uderzeniu nie do obrony w "długi" róg.

Wróblowianka miała jeszcze parę okazji, bodaj najlepszą w 90. minucie gdy po podaniu Rapacza sam na sam w kierunku bramki popędził Woderski. Został jednak sfaulowany za polem karnym przez bramkarza rywali, jedyną korzyścią była czerwona kartka dla zawodnika z Drogini.

- Sęp też miał swoje szanse, ale dwa razy kapitalnie bronił Michał Sepioło. To były interwencje meczu, które zdarzyły się w ważnych momentach, przy 2-0 i 3-0. Dzięki temu nie pozwoliliśmy, by rywale złapali z nami kontakt - powiedział Paweł Matera, trener Wróblowianki.

st