Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > II liga (wschód)
Okocimski jeszcze poczeka na trzy punkty

Wigry Suwałki - Okocimski Brzesko 0-0

Sędziował: Jacek Kikolski (Płock). Żółte kartki: Darda, Mikulėnas - Pawłowicz, Darmochwał. Czerwona kartka: Darda (77, druga żółta). Widzów 600.
WIGRY: Salik - Świerzbiński, Makarewicz, Lauryn (42 Byliński), Mikulėnas, Ołowniuk (83 Walicki), Sobolewski (33 Pomian), Radzio (88 Gunevič), Rogoziński, Darda, Pianka.
OKOCIMSKI: Trela - Szymonik, Urbański, Czerwiński, Pawłowicz - Rupa (70 Pyciak), Darmochwał (76 Wojcieszyński), Kostecki, Łytwyniuk - Pisarik (82 Głaz), Kisiel.

 

Brzeszczanie pierwsi zagrozili bramce rywali  - Iwan Łytwyniuk główkował tuż obok słupka po dośrodkowaniu Łukasza Rupy. Wigry natychmiast odpowiedziały. Dariusza Trelę próbowali pokonać kolejno Daniel Ołowniuk (uderzył nad poprzeczką), Sebastian Radzio (nieznacznie spudłował) oraz Gražvydas Mikulėnas (jego strzał z bliska wyłapał Trela). Bramkarz piwnej jedenastki po raz kolejny pokazał się z dobrej strony tuż przed przerwą gdy wygrał pojedynek sam na sam z Ołowniukiem. Warto odnotować także groźne uderzenie Jakuba Czerwińskiego z rzutu wolnego i niecelną "główkę" Macieja Kisiela.

Po zmianie stron gracze obydwu drużyn długo nie mogli stworzyć sobie klarownej sytuacji. Dopiero w 54 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Sergiusz Kostecki, ale piłka przeleciała nad bramką. W odpowiedzi po składnej akcji Wigier na uderzenie z 15 metrów zdecydował się Sebastian Świerzbiński, ale po raz kolejny nieźle interweniował Trela. W 65 minucie gorąco zrobiło się w polu karnym gospodarzy, gdy Łytwyniuk mocno "kropnął" z dystansu, a piłka po jego strzale odbiła się od Salika i wyszła poza plac gry. Suwalski golkiper sporo napracował się także po uderzeniu Kisiela, gdy z trudem sparował "futbolówkę". Brzeszczanie rozkręcali się z minuty na minutę. Wydawało się, że sytuacja z 80 minuty, kiedy to Rafał Darda ujrzał drugi żółty kartonik i zmuszony był opuścić plac gry jeszcze bardziej podziała na gości. Niewiele brakowało żeby "Piwosze" dopieli swego. Najpierw zza szesnastki nieznacznie pomylił się Wojciech Wojcieszyński. W końcówce kropkę nad "i" mógł postawić Łytwyniuk, ale swój indywidualny rajd zakończył niecelnym uderzeniem.

- Obie drużyny stworzyły dobre widowisko. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. Mimo wszystko cieszymy się ze zdobycia jednego punktu - podsumował kierownik brzeszczan Lesław Kołodziej.

Tym samym "Piwoszom" przyjdzie poczekać na pierwsze zwycięstwo przynajmniej do soboty, kiedy to do Brzeska zawita wicelider tabeli Wisła Płock.

okocimski.com

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty