Andraż Kirm jako jeden z nielicznych graczy Wisły Kraków poważnie zagroził w sobotę bramce Łukasza Sapeli. Golkiper GKS-u Bełchatów sparował na słupek uderzenie Słoweńca z rzutu wolnego, a piłki do bramki nie zdołał skutecznie dobić Junior Diaz.

- Nie wiem, co się stało w tej sytuacji. Myślę, że to była trudna piłka dla Juniora - próbował znaleźć wytłumaczenie po końcowym gwizdku. - Zanotowaliśmy słaby start. Nie zdobyliśmy bramki, choć mieliśmy kilka okazji. Strzelić mógł m.in. Marcelo, ale to tylko futbol, uda się następnym razem. Pozostaje nam skupić się na kolejnym meczu - dodał Kirm.
Słoweniec nie chciał oceniać debiutujących w Wiśle kolegów, Hristowa i Ba, którzy nie mieli jeszcze dość czasu, by wkomponować się do zespołu. - Hristow miał przed sobą szczególnie trudne zadanie. Trenował z nami tylko raz i od razu musiał wejść do pierwszego składu. W kolejnych meczach na pewno będzie mu łatwiej - stwierdził "Kiro".
ASInfo / wislakrakow.com