Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Wiadomości PN Małopolska
Dawid Nowak odebrał punkty Wiśle2010-02-27 18:25:00

Wisła Kraków nie przebrnęła przez pierwszą przeszkodę podczas wiosennej drogi do obrony mistrzowskiego tytułu. Uległa PGE GKS-owi Bełchatów 0-1, a rozstrzygnięcie zapadło już w 2. minucie po uderzeniu głową Dawida Nowaka.


PGE GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1-0 (1-0)

1-0 Nowak 2
Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Żółte kartki: Sobolewski (faul), Lacić (niesportowe zachowanie), Ujek (faul), Diaz (faul), Tosik (niesportowe zachowanie), Kirm (uderzenie łokciem bez premedytacji), Popek (nagminne utrudnianie gry). Widzów 5000.
PGE GKS: Sapela – Tosik, Pietrasiak, Lacić, Popek – Wróbel (90. Janus), Rachwał, Cetnarski (76. Poźniak), Małkowski (85. Zakrzewski) – Nowak, Ujek.
WISŁA: Pawełek – Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek – Kirm, Jirsak, Sobolewski (85. Mączyński), Boguski – Jirsak (70. Ba) – Hristow.

 

Podczas rozgrzewki odezwały się problemy zdrowotne Pawła Brożka, stąd w wyjściowym składzie zastąpił go Georgi Hristow. – Na pewno stoi przed nim niełatwe zadanie. Zobaczymy, jak sobie poradzi po jednym treningu – zastanawiał się Maciej Skorża. Cel pozostawał niezmienny: - Chcemy wyjść, zagrać i zdobyć trzy punkty.

Bułgar starał się, ale pozostawał  w cieniu Dawida Nowaka, którego nie udało się pozyskać  włodarzom Wisły w zimowym okienku transferowym. Już po 120 sekundach szczupakiem posłał piłkę do siatki, wykorzystując precyzyjne dogranie z lewej strony Macieja Małkowskiego. – Nie chciałem niczego udowadniać – zarzekał się zapytany w przerwie o gola, ale rzeczywiście był najjaśniejszym punktem na boisku.

Po objęciu prowadzenia miejscowi skupiali się na obronie. Czynili to na tyle skutecznie, że Wisła stworzyła sobie pierwszą poważną okazję do wyrównania w 37. minucie. Marcelo doszedł do dośrodkowania, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

Obraz gry nie uległ zmianie. Krakowianie szukali okazji atakiem pozycyjnym, a PGE GKS wyprowadzał pojedyncze kontry. Najgroźniejsza z nich miała miejsce w 61. minucie, gdy Mariusz Ujek przestrzelił tuż zza pola bramkowego. Był jednak zaskoczony, bo gdyby nie rażące nieporozumienie bloku defensywy, w ogóle nie dotknąłby futbolówki.

W 70. minucie Tomasa Jiraska zastąpił  Issa Ba. Pokazywał się kolegom i próbował dogrywać w obręb „szesnastki”. Brakowało wszak wykończenia. W doliczonym czasie strzał rozpaczy z ponad 30 metrów oddał Junior Diaz. Łukasz Sapela wychwycił go na raty, a jego zespół mógł rozpocząć świętowanie. – Niestety nie odwróciliśmy losów meczu, chociaż toczył się pod nasze dyktando. Walczyliśmy do końca – skomentował z bezradnością Arkadiusz Głowacki.
Robert Błaszczyk


nowak.jpg
bulgar.jpg
kir.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty