Skoro nie ma noworocznych derbów Krakowa, to w Myślenicach wpadli na pomysł, by 1 stycznia zorganizować lokalne starcie pomiędzy III-ligowym Dalinem i A-klasowym Orłem.

Dalin Myślenice – Orzeł Myślenice 9-4 (3-0)

1-0 Nowak 10
2-0 Kałat 13
3-0 Nowak 34
4-0 M. Górecki 42
5-0 Bała 50
5-1 P. Łętocha 53
6-1 Muniak 58 (karny)
7-1 M. Górecki 62
8-1 Stelmach 68
8-2 Lech 71
9-2 Cygal 72 (karny)
9-3 Lech 73
9-4 Ostrowski 75
Sędziował Tomasz Wójtowicz. Widzów 200.
DALIN: Obłaza – Moskal, Cygal, Pilch, Marchiński – Stelmach, Muniak, Kałat, J. Górecki – M. Górecki, Nowak. Ponadto grali Firek, Błaszczak, Płonka oraz gościnie Bała.
ORZEŁ: Filipiec – Ostrowski, Pietrzyk, Mikołajczyk, Kasprzyk – Gracz, B. Łętocha, Kański, Ferlak – P. Łętocha, Lesiński. Ponadto grali Pajka, Lech, Karpeta, Święch, Ślusarz oraz gościnie brat Bartymeusz.
Grano 2 x 40 minut.

Inicjatorem przedsięwzięcia był Kamil Ostrowski, kapitan Orła, a prywatnie brat burmistrza Macieja, pod którego rządami w gminie w ostatnich latach mocno zainwestowano w infrastrukturę sportową, tworząc między innymi na Zarabiu pełnowymiarowe sztuczne boisko z oświetleniem i ono stało się areną noworocznych derbów.

- Znamy się dobrze, często gramy ze sobą, nawet niektórzy sylwestra spędzili razem, stąd naturalne było zorganizować taki mecz. Myślenickie drużyny muszą trzymać się razem. Mamy nadzieję, że następne pokolenia będą kontynuować ten zwyczaj – górnolotnie powiedział Kamil Ostrowski, bo takie derby mają się wpisać w kalendarz sportowych imprez miasta.

W Dalinie zabrakło kilku postaci. Przed wszystkim trenera Wiesława Bańkosza, który zjawi się w Myślenicach, gdy 11 stycznia drużyna formalnie wznowi treningi. Zastępował go, debiutujący w tej roli, Krzysztof Kmiecik, kierownik zespołu. Nieobecny był Patryk Banaszkiewicz, który uzgodnił już warunki z Przebojem Wolbrom i zapewne ten klub będzie reprezentował wiosną. Także Kamil Myśków poszukuje nowego klubu. Ciężka kontuzja kolana może wyeliminować Mariusza Kęska z poważnego grania w nadchodzącej rundzie. Trenera Bańkosza powinien natomiast ucieszyć powrót do gry, po długotrwałej rehabilitacji, Szymona Cygala, którego w końcówce meczu koledzy dopuścili nawet do strzelenia gola z karnego. Nowym problemem jest kontuzja Michała Nowaka, który po strzeleniu dwóch bramek musiał opuścić boisko z prawdopodobnie naciągniętym mięśniem czworogłowym uda.

Osobnym tematem jest sytuacja finansowa Dalinu, która od kilku lat stanowi problem klubu. Obecny na meczu burmistrz Maciej Ostrowski potwierdził, że jeszcze w pierwszej połowie stycznia ma odbyć się specjalna konferencja z udziałem władz miasta, klubu i myślenickich parlamentarzystów – senatora Stanisława Bisztygi i posła Marka Łatasa, która ma zastanowić się nad dalszym finansowym funkcjonowaniem klubu, a przed wszystkim sekcji piłki nożnej.

Samo granie miało iście szampański wymiar, co sugeruje wynik. Można było się obawiać o kondycję piłkarzy po sylwestrowych balach (- Oj, ciężko było – przyznał Kamil Ostrowski), ale zawodnicy poruszali się po boisku całkiem żwawo. Dalin na nienagannej murawie mógł udokumentować swoją wyższość techniczną, przez dłuższe okresy prowadząc grę i strzelając bramki. Jednak i w Orle połowa zawodników to byli daliniarze, którzy rzemiosła piłkarskiego uczyli się na Zarabiu. Pod koniec meczu, gdy na boisku było już luźniej, A-klasowcy odrobili kilka bramek. O zabawowym charakterze imprezy świadczyło dopuszczenie do gry gości – w Dalinie był to Tomasz Bała, wychowanek klubu, obecnie grający w Jordanie Sum Zakliczyn, który zdobył nawet gola. W Orle wystąpił przyjaciel zespołu brat Bartymeusz, czyli Dariusz Kędzior.

Trener Orła Marek Dragosz miał do dyspozycji ten sam skład co w rundzie jesiennej. Do gry po długotrwałej kontuzji kolana powrócił Michał Lech i zdobył dwie bramki. Zabrakło natomiast kontuzjowanego Mateusza Mistarza.

WEŁNA