Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Wiadomości PN Małopolska
"Piwosze" zwyciężyli mimo przeciwności, niespodzianka w bramce2009-10-31 18:09:00

Mimo wielu przeciwności, w tym kilku krzywdzących decyzji sędziego piłkarze Okocimskiego Brzesko pokonali 3-1 Olimpię Elbląg odnosząc tym samym dziewiąte zwycięstwo w obecnych rozgrywkach i wciąż pozostają niepokonani na własnym boisku.


Okocimski Brzesko - Olimpia Elbląg 3-1 (1-1)

1-0 Ogar 43
1-1 Kołodziejski 44
2-1 Policht 70
3-1 Jagła 83
Sędziował: Marek Opaliński (Lubin). Żółte kartki: Matras - Kowalczyk, Stróż, Łożyński. Widzów: 250.

OKOCIMSKI: Wygaś - Szymonik, Policht, Jagła, Wawryka (90 Czerwiński) - Rupa, Darmochwał, Kozieł, Matras (70 Kostecki) - Popiela (54 Jarosz), Ogar (87 Skorupski).
OLIMPIA: Sobański - Kopycki (65 Łożyński), Wolański, Stankiewicz, Laskowski - Kołodziejski (56 Wróblewski), Kowalczyk (84 Nowacki), Roszak, Stróż, Pietroń - Kołosow (81 Biegański).

Pierwsza odsłona meczu nie zachwycała. Brakowało sytuacji strzeleckich, a gra była niepoukładana. W końcu, w 36. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Sławomir Matras, który osamotniony wpadł w pole karne, mógł zapytać bramkarza, w który róg ma mu wpakować piłkę, jednak w ostatniej chwili bezpardonowo powstrzymał go Kamil Kopycki. Zmarznięta grupka kibiców już zacierała ręce na myśl o rzucie karnym. Arbiter Marek Opaliński z Lublina zaskoczył jednak wszystkich karząc piłkarza Okocimskiego żółtą kartką za tzw. "symulkę". Koniec końców i oni doczekali się pierwszego gola, a zdobył go w 43. minucie strzałem z 4 m Tomasz Ogar po zagraniu Łukasza Rupy. Radość miejscowych trwała jednak bardzo krótko. Rozkojarzonych brzeszczan zaskoczył Mateusz Kołodziejski, który wykorzystał bierną postawę obrony i z bliska skierował piłkę do siatki (zagrywał Łukasz Pietroń).


Gol do szatni nie załamał graczy Okocimskiego, a odpowiednia motywacja trenera Krzysztofa Łętochy skutecznie podziałała na jego podopiecznych, którzy od początku drugiej części zawodów natarli na bramkę Olimpii. "Biało-zieloni" atakowali raz po raz. Bliski pokonania Sobańskiego był Daniel Jarosz, lecz elbląski golkiper szczęśliwie odbił jego uderzenie na rzut rożny. Wreszcie w 70. minucie "Piwosze" znaleźli sposób na pokonanie golkipera z Elbląga. Piłkę przechwycił Rupa, odegrał do Jarosza, ten idealnie wypatrzył w polu karnym Daniela Polichta, który nie dał szans Sobańskiemu. Kropkę nad "i" po bliźniaczej akcji postawił w 83. minucie drugi ze środkowych obrońców Okocimskiego Sławomir Jagła, a tym razem asystował Ogar. Chwilę wcześniej wspomniany Ogar wychodząc z piłką na czystą pozycję został sponiewierany przez Kamila Stankiewicza, lecz po raz kolejny gwizdek sędziego z Lublina milczał.
Dzisiejszy pojedynek z Olimpią miał ważne znaczenie dla golkipera "Piwoszy" Bartłomieja Wygasia. Nominalny trzeci bramkarz Okocimskiego wskoczył do wyjściowego składu po tym jak dzień wcześniej kontuzji obojczyka nabawił się Tomasz Libera. Dla Wygasia był to dopiero drugi występ w obecnym sezonie, w tym pierwszy w wyjściowej jedenastce. - To młody chłopak, który przyszedł do nas z piątoligowego klubu. Wykonaliśmy z nim sporo pracy. Dużo w tym zasługi naszych dwóch golkiperów: Jarka Paleja i Tomka Libery. Kiedyś ten debiut musiał nastąpić. Niewykluczone, że stanie między słupkami również w meczu z Bruk-Betem, ponieważ borykamy się ostatnio z kontuzjami bramkarzy. Myślę, że dzisiejszy występ w jego wykonaniu nie był ani dobry, ani zły. Zrobił po prostu to, co do niego należało - stwierdził po meczu Krzysztof Łętocha.

Tomasz Arteniuk, trener Olimpii: - Przy stanie 2-1 mieliśmy fantastyczną okazję do wyrównania (strzelał Pietroń - przyp. MP.), ale znakomicie spisał się bramkarz Okocimskiego. Myślę, że gdyby wtedy padł gol, to mecz potoczyłby się inaczej. Dwie bramki dla rywali padły po naszych prostych błędach. Dwukrotnie piłka wróciła w pole karne po dośrodkowaniach i w obu przypadkach skończyło się to utratą goli. Nie zmienia to faktu, że zwycięstwo Okocimskiego było zasłużone.

Krzysztof Łętocha, szkoleniowiec Okocimskiego: - Zespół Olimpii postawił nam ciężkie warunki. Po raz kolejny potwierdza się, że nie ma w lidze słabych zespołów. Krótko cieszyliśmy się po strzeleniu pierwszego gola szybko go tracąc. Również na to musimy zwrócić uwagę i przeanalizować, bo nie da się pracować na bramkę przez czterdzieści minut, by po chwili ją stracić. W drugiej połowie konsekwentna gra moich zawodników spowodowała, że w którymś momencie przeciwnik musiał popełnić błędy. Wykorzystaliśmy to strzelając dwa gole.

MACIEJ PYTKA

16:27, aktualizacja 18:09


oksolimpia4.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty