Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Wiadomości PN Małopolska
Bruk-Bet samodzielnym liderem II ligi!2009-10-25 13:51:00

Lekko, łatwo, ale nie do końca przyjemnie (bo po grze na trudnym, grząskim boisku) piłkarze Bruk-Betu Nieciecza wykorzystali szansę na objęcie pozycji samodzielnego lidera grupy wschodniej II ligi i rozbili Sokoła Aleksandrów Łódzki 5-2 (3-0). Wyraźnie do częstego strzelania podopiecznych Marcina Jałochy zmobilizowała sobotnia porażka Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, dająca okazję do ucieknięcia rywalowi na trzy punkty. W Niecieczy skwapliwie z niej skorzystano.


Bruk-Bet Nieciecza - Sokół Aleksandrów Łódzki 5-2 (3-0)

1-0 Cygnar 32
2-0 Cygnar 36
3-0 Szczoczarz 45+1
3-1 Noga 47
4-1 Szałega 66
4-2 Świętosławski 78 (karny)
5-2 Kot 88

Sędziował Rafał Rokosz (Katowice). Żółte kartki: Jacek - Bartos, Noga. Widzów 600.
BRUK-BET:
Baran - Ogórek, Czarny (90 Kostek), Jacek, Zontek - Fedoruk, Prokop, Cygnar, Szałęga (71 Kot) - P. Jałocha (56 Ryguła), Szczoczarz (86 Wolański).
SOKÓŁ: Sima - Kuklis, Białek, Słyścio, Noga - Kukieła (73 Łagodziński), Turek, Obi Uche (88 Tem), Sessou (46 B. Jałocha), Bartos -  Świętosławski.


Z roli faworyta Bruk-Bet od początku dobrze się wywiązywał. Prowadził grę, niepodzielnie panował na boisku. Niezłą partię rozegrali Paweł Cygnar, zdobywca dwóch goli i Artur Prokop, obdzielający kolegów ciekawymi podaniami.

Pierwszym strzałem przeegzaminował bramkarza Sokoła w 5 minucie Jacek, Sima spokojnie obronił. Szczoczarz prónował potem przelobować wysuniętego bramkarza, ale nie był precyzyjny. Goście w 21. minucie zdobyli się na strzał - Świętosławski strzałem z 18 metrów nie sprawił jednak Baranowi większych problemów.

Po kilku minutach spokojnej gry, którą Bruk-Bet uśpił czujność rywala, podpieczni Marcina Jałochy zadali trzy miażdżące ciosy. Sztuka, która nie udała się Cygnarowi w 29 minucie (po akcji Szałęgi i
Zontka był w polu karnym w znakomitej sytuacji, ale jej nie wykorzystał) powiodła się trzy minuty później. Szczoczarz zgrał mu piłkę głową, a pomocnik gospodarzy mocnym strzałem pokonał Simę. Cztery minuty później Cygnar wykorzystał niefortunne zagranie obrońcy Sokoła, który wybił piłkę po wrzutce Fedoruka pod jego nogi (na piłkę czyhał też Szczoczarz), a ten znów bez wahania posłał piłkę do siatki.

 

Golem pachniała następna akcja Cygnara, Szałęgi i Szczoczarza, ale nie została wykończona precyzyjnym strzałem. Za chwilę znów błysnął Cygnar, minął kilku rywali na drodze do bramki i strzelał, bramkarz nie dał się zaskoczyć. Goście mogli załapać się na kontaktową bramkę w 45. minucie, ale Świętosławski nie skorzystał z nagłego daru losu - poślizgnięcia się Jacka. No to odpowiedź Bruk-Betu była nokautująca... Zontek dośrodkował z lewej strony w pole karne do Szczoczarza, ten strzelał raz, piłkę zablokowali jeszcze obrońcy, więc powtórzył uderzenie, tym razem już skutecznie. 3-0 na koniec pierwszej połowy prowadzili gospodarze.


Gdyby chcieli się tym rozkoszować, to od razu na wstępie drugiej połowy Sokół zaznaczył, że jeszcze nie skończył walczyć. W 47 minucie po ciekawym rozegraniu rzutu rożnego (ponoć na swoim boisku takie rzeczy mu wcześniej nie wychodziły) do zagranej przed pole karne piłki dopadł Noga i ostro po ziemi przymierzył do celu.  Ale to było prawie wszystko co goście mogli w Niecieczy zdziałać.

Bruk-Bet zdobył w drugiej połowie dwa gole, ale - jak przyznawał nawet trener gości Piotr Kupka - gdyby chciał strzeliłby ich dwa, a może trzy razy więcej. W 58 minucie sędzia nie uznał celnej dobitki Cygnara po strzele Szałęgi w słupek za prawidłową, strzelec był na spalonym. Nie byłoby obiekcji do gola Szczoczarza w 59. minucie, gdyby po tym jak napastnik ograł już bramkarza Sokoła, nie uratował sytuacji wybiciem piłki niemal z bramki jeden z obrońców. W 66. minucie gospodarze udokumentowali wreszcie przewagę bramką - po ładnej akcji Fedoruka i jego dokładnym dośrodkowaniu na głowę Szałęgi, ten posłał piłkę do bramki.
Na tym strzeleckie popisy się nie skończyły. W 77. minucie za rękę Ogórka w polu karnym Sokół dostał rzut karny, którego wykorzystał Świętosławski. Wynik ustalił rezerwowy Kot, po podaniu Fedoruka, trafiając przy bliższym słupku. Wcześniej dwie szanse (82 i 85 min) miał jeszcze Fedoruk.  Trochę radosnego futbolu kibice w Niecieczy zobaczyli...

Zdaniem trenerów

Piotr Kupka, Sokół: - Pierwsza połowa rozstrzygnęła losy meczu, była pod dyktando gospodarzy. Przy straconych bramkach wyraźne błędy popełnili moi obrońcy, można ich było uniknąć. Po przerwie nie mieliśmy nic do stracenia, mecz mógł się podobać kibicom, bo poszliśmy na wymianę z gospodarzami, strzeliliśmy dwie bramki, gospodarze też dwie, a mogli jeszcze ze dwie. Z zespołów, które widziałem w II lidze, ten z Niecieczy gra najciekawszą piłkę, ułożoną, chłopcy wiedzą jak mają się poruszać na boisku, wychodzą na pozycje, grają na dwa kontakty.

Marcin Jałocha, Bruk-Bet: - Za ofensywę piątka, za defensywę dwójka. Jestem trochę zły na zespół, że w drugiej połowie wyszedł do gry trochę rozluźniony, straciliśmy bramkę i zaczęła się wymiana ciosów. Gdybyśmy przy stanie 3-1 wykorzystali sytuacje na 4-1 czy 5-1, to byłoby ok, a tak zrobiła się może ciekawa gra dla oka, ale za dużo w niej było błędów w defensywie.

BOS




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty