Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Wiadomości PN Małopolska
Trener Bukalski miał tremę2009-10-03 20:31:00 MAS

Kmita Zabierzów - Górnik Wieliczka 2-2 (2-1)

0-1 Górski 6

1-1 Strojek 27

2-1 Kominiak 40

2-2 Pazurkiewicz 72

Sędziował Zbigniew Górnicki (Kielce). Żółte kartki: Kozubowski, Mazela - Ł. Domoń, Gruszka. Widzów 150.

KMITA: Iliński - Trzmielewski, Kozubowski, Grochola, Krauz - Wojdała (73 Mitka), Strojek, Sepioł, Kominiak (77 Kaczor), Szwajdych - Mazela.

GÓRNIK: Juszczyk - Ł. Domoń, Górski, Staszewski, Zajda (77 Blecharski) - Gruszka, Liput, A. Skiba, Filipowski (46 Ślęczka) - Pazurkiewicz, Sendorek (80 Małajewicz).

 

Debiut Krzysztofa Bukalskiego w roli trenera Kmity wzbudził zainteresowanie znanych postaci piłkarskiego światka. Na trybunach pojawili się Kazimierz Węgrzyn i Dariusz Wójtowicz (dziś trener Sandecji). Był także wciąż żywo zainteresowany losem klubu z Zabierzowa jego były sponsor Kazimierz Duda, ostatnio częściej chyba niż w Zabierzowie widywany w Nowym Sączu. Nowi podopieczni Bukalskiego bardzo chcieli się spodobać trenerowi: - Po remisie mam niedosyt, ale mecz mi się podobał. Było dużo ciekawych akcji – mówił o ich grze szkoleniowiec Kmity. Przyznawał, że miał tremę przed debiutem: - Ale to inna trema niż ta, która towarzyszyła mi kiedyś jako piłkarzowi.


Początek nie zapowiadał powodzenia gospodarzy – w 6. minucie stracili bramkę. Gruszka z lewej strony pola karnego dośrodkował piłkę na dalszy słupek, tuż zza słupka zgrał ją do środka Pazurkiewicz, a Górski z najbliższej odległości posłał do pustej właściwie bramki.
Kmita po kwadransie pojawił się pod bramką Juszczyka. Próba dogrania piłki w pole karne Trzemielewskiego, skończyła się jednak wyłapaniem futbolówki przez bramkarza Górnika, za chwilę szarżę Trzemielewski powstrzymał Ł. Domoń, pakując się na linię strzału zawodnika Kmity, co zmieniło lot piłki. W 22. minucie groźna mogła być „główka” z małej odległości A. Skiby (po podaniu Gruszki z prawej strony), ale nie była celna.


Ostrzeżeniem dla Górnika, który po bramce spoczął na laurach (- I to był błąd – podkreślał po meczu trener wieliczan Maciej Musiał) była akcja Kominika z 25. minuty. Pognał lewą strona i z ostrego kąta uderzał, ale wybił piłkę Juszczyk. Dwie minut później Kmita cieszył się z wyrównania. Szwajdych z lewej strony dogrywał piłkę na 16. metr, przepuścił ją Sepioł (aż chciałoby się wierzyć, że celowo, bo przewidział, że za chwilę Strojkowi powiedzie się jego pomysł), trafiła do Strojka. Ten przymierzył raz, ale w Ł. Domonia, piłka wróciła do niego i wygodnie siadła na nodze, mocnym strzałem posłał ją pod poprzeczkę.


Kmita przejął po bramce inicjatywę, w 40. minucie potwierdził przewagę bramką, po bardzo ładnej akcji. Trzmielewski świetnie podał piłkę między dwóch obrońców Górnika do stojącego tam Kominiaka, ten urwał się rywalom i z 11. metrów po raz drugi pokonał Juszczyka.
Szarpanym rytmem toczyła się druga połowa, raz jedna, raz druga drużyna próbowała rozerwać obronę rywala. W 72. minucie pomylili się defensorzy Kmity, z czego skorzystał Pazurkiewicz. Z 10 metrów strzelał na bramkę. Na raty, ale bez powodzenia łapał piłkę Iliński, wtoczyła mu się do bramki.    
Remis jest sprawiedliwy – oceniał trener Górnika Maciej Musiał.

MAS

 


MAS


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty