Soła Oświęcim - Beskid Andrychów 2-2 (0-2)

0-1 Knapik 21
0-2 Fryś 36
1-2 Paw 46
2-2 Janeczko 82
SOŁA: Nowak (46 Sochacki) - R. Gałgan, Kapciński, Kyrcz, Płatek - Rajman, Samek, Piskozub, Kowalski - Jasiński, Janeczko oraz Dobrowolski, Kania, Wykręt, Majcherek, Tobik, Paw, Mycyk.
BESKID: Felsch (46 Ziembla) - Kaczmarczyk, Czarnik, Zając, Panek - Knapik, Kmieć, J. Cecuga, Sobita - Fryś, Penkala oraz Galos, Miętka.

Przedstawiciel oświęcimskiej klasy A był równorzędnym partnerem dla andrychowskiego trzecioligowca. W jego szeregach można było dostrzec byłego snajpera Szczakowianki Jaworzno Adama Janeczkę, który zresztą sprytnym strzałem po krótkim rogu uratował remis miejscowym. Poza tym do kadry dołączył Rafał Gałgan, były zawodnik Przeciszowa, a ostatnio Zatorzanki Zator. - Mamy jeszcze w składzie Tomka Borowczyka, który jest jeszcze na wczasach, ale po ciężkiej kontuzji postanowił się u nas odbudować - powiedział po meczu Dariusz Kapciński, trener Soły. - Kibice pamiętają go z występów w Górniku Brzeszcze, krakowskiej Garbarni, Alwerni czy Czańcu - przypomina szkoleniowiec Soły, który potwierdził, że jego zespół zamierza walczyć o awans do wadowickiej klasy okręgowej.
Z kolei w Beskidzie zadebiutował Jarosław Cecuga, który w ostatnich latach bronił barw czwartoligowej Alwerni. Był jeszcze inny dobrze znany na rynku piłkarskim zawodnik, ale jego warunku finansowe były zbyt wygórowane dla andrychowian.
Jacek Filus