Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Wiadomości PN Małopolska
Półfinały PP: Przeciszovia eliminuje Garbarnię, a Helena Szreniawę2010-07-15 20:21:00

Przeciszovia Przeciszów, która awansowała z V do IV ligi pokonała dziś III-ligową Garbarnię Kraków w półfinale Pucharu Polski na szczeblu MZPN. Piłkarze spod Oświęcimia wygrali karnymi 4-3, w regulaminowym czasie było 0-0.

W drugim półfinale V-ligowa Helena Nowy Sącz zwyciężyła 2-1 (1-0) Szreniawę Nowy Wiśnicz, która awansowała z IV do III ligi.

W finale małopolskiego Pucharu Polski, 18 lipca o godz. 18 na stadionie krakowskiego Borku, zmierzą się więc Helena Nowy Sącz i Przeciszovia Przeciszów!

Futbol z domieszką boksu

Przeciszovia - Garbarnia Kraków 0-0, w karnych 4-3

Karne: Rydz, Gałgan, Żurek, Dziadzio (zmarnował Laburda) - Schacherer, Praciak, Jamka (nie wykorzystali Szewczyk i Pluta).
Sędziowali: Paweł Płoskonka oraz Marcin Czyż i Michał Górka (Tarnów). Żółte kartki: Chrapkiewicz, Mikołajczyk, Rydz, Kudłacik - Żylski. Czerwone kartki: Chrapkiewicz (78, druga żółta), Kapera (90+2, uderzenie przeciwnika). Widzów 200.
PRZECISZOVIA: Kudłacik - Kapera, Dziadzio, Skrobacz, Żurek - Laburda, Mikołajczyk, Rydz, Chrapkiewicz - Gałgan, Kowalczyk.
GARBARNIA: Żylski - Zawartka (60 Kuźma), Szewczyk, Pluta, Schacherer - Jamka, Haxhijaj, Przeniosło - Chodźko, Praciak, Stokłosa.

Rzuty karne rozstrzygnęły losy półfinału Pucharu Polski na szczeblu Małopolskiego ZPN. Prawdę powiedziawszy, o sensacyjny epilog meczu beniaminka IV ligi z drużyną, która zakończyła trzecioligowy sezon na drugim miejscu powinien nieco wcześniej postarać się Gałgan. Po dalekim strzale Rydza z wolnego Żylski sparował futbolówkę na korner. Powstało duże zamieszanie podbramkowe, a sędzia uznał, że Jamka zagrał piłkę ręką. Z widowni wydawało się, że nic takiego nie miało miejsca. Natomiast sekundy wcześniej faulowany był jeden z zawodników gospodarzy. Wyszło na jedno, czyli „wapno”. Gałgan niechybnie posłałby piłkę do siatki, gdyby nie sprawdził wytrzymałości poprzeczki.

Interesujące, że niebawem ten sam zawodnik trafił idealnie, w górny róg bramki Żylskiego. Ten nie miał szans przy próbie podjętej przez Rydza, obronił strzał Laburdy i dwukrotnie był bardzo bliski zastopowania Żurka oraz Dziadzia. „Garbarze” byli zdecydowanie najbardziej przekonujący w środkowej fazie, Schacherer, Praciak i Jamka pozbawili Kudłacika szans obrony. Jednakowo, ale źle było przy egzekwowaniu karnych o numerach „1” i „5”. Najpierw Szewczyk uderzył na wysokości idealnej dla Kudłacika, który popisał się efektowną paradą. Natomiast na koniec serii Pluta wprawdzie zmylił golkipera miejscowych, ale trafił akurat w słupek i Przeciszovia mogła świętować duży sukces.

Taki stan rzeczy odpowiadał przebiegowi meczu. Gospodarze byli aktywniejsi, znacznie pewniej czując się na murawie znajdującej się w nędznym stanie. Kilkakrotnie bardzo blisko pokonania Żylskiego był Gałgan. Raz nawet, w dalszej konsekwencji popełnienia błędu przez Haxhijaja, posłał piłkę do siatki, ale z naruszeniem przepisu o spalonym. W innej sytuacji, zaraz po pomyłce Pluty, Żylski w kapitalnym stylu wygrał pojedynek ze wspomnianym napastnikiem Przeciszovii. Garbarnia grała anemicznie. Najbliżsi szczęścia byli Chodźko (skuteczna obrona Kudłacika), Pluta (to samo), a nade wszystko Jamka (słaby i niecelny strzał głową po idealnej centrze mało efektywnego Stokłosy). W sumie zatem karne zasłużenie premiowały drużynę bardziej waleczną.

Jutro wszyscy chętni mogą się pojawić o 7. rano na stadionie Przeciszovii, aby w czynie społecznym wspólnie przysposabiać obiekt do wymogów IV ligi. To niewątpliwie cenna inicjatywa. Zajęcia natury kosmetycznej (na przykład wyrywanie babek z trawy) powinny jednak stanowić tylko uzupełnienie kilku ważnych przedmiotów. Takich na przykład, jak pogadanka w celu oduczenia kibiców chamstwa, z jakim traktowali nielicznych przybyszów z Krakowa (na widowni) i Tarnowa (w roli rzekomych „przekrętów” z mafii sędziowskiej). Sądząc z zachowania trenera Przeciszovii, Sławomira Frączka, bezwzględnie nie nadaje się on do roli prelegenta. A już w żadnym wypadku nie powinien nim być zawodnik Kapera, który w przedłużonym czasie gry ciosem w twarz znokautował Kuźmę.

Śledzeniu przez MZPN niewątpliwych postępów piłkarskich Przeciszovii winno towarzyszyć ze strony Wydziału Dyscypliny potraktowanie chamstwa Kapery dokładnie tak, jak na to zasługuje. Czyli z pełną powagą, o ile Kapera nie przekwalifikuje się na boksera. Bo w tej dziedzinie ma zadatki, aby zostać idolem Przeciszowa. A może nawet i okolicy...

cst

Zadecydowały stałe fragmenty gry

Helena Nowy Sącz - Szreniawa Nowy Wiśnicz 2-1 (1-0)

1-0 Stafin 30 (rzut karny)
2-0 Olszewski 51
2-1 Garzeł 53

Sędziował Robert Marciniak z Krakowa. Widzów 150.
HELENA: Miłkowski – Fryzowicz, Stafin, Chronowski, Olchawa – Nowak, Chochorowski (68 Kuś), Leśniak (60 Kościółek), Łagosz – W. Fritz, Olszewski.
SZRENIAWA: Brzeziański – Obierak (46 Jagła), Garzeł, Pasionek, Tarasek – Pietras (66 Faryński), Dziadzio, Tabak, Suchan – Kiwacki, Stokłosa (84 Buras).

Gospodarze obie bramki, które dały sensacyjny awans, zdobyli po stałych fragmentach gry. Najpierw Stafin wykorzystał rzut karny, a później Olszewski mocno trafił z rzutu wolnego.

Dodajmy, że dzień wcześniej Szreniawa została rozgromiona w towarzyskim spotkaniu przez beniaminka I ligi - Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 8-0.

Helena obchodzi w tym roku jubileusz 40-lecia, tak więc finał jest wspaniałym prezentem dla nowosądeckiego klubu.

(gst)




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty