Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Wiadomości PN Małopolska
Podhale: Oj działo się, działo...2010-06-04 10:58:00

W klasie A na Podhalu rozegrano w czwartek wszystkie zaplanowane mecze. Chyba najlepsze spotkanie w rudzie wiosennej obejrzeli kibice w Krościenku.


Na dodatek tamtejsza Sokolica postarała się o niespodziankę. Pokonała świeżo upieczonego mistrza z Szaflar. Spotkanie było dramatyczne, a to co działo się w końcówce pod bramką gospodarzy można nazwać obroną Częstochowy.

Z pełną pulą wrócili do domów futboliści z Ludźmierza. Było to spotkanie z gatunku za sześć punktów, bowiem Wiatr z Orkanem walczą o miejsce premiowane barażem do wyższej ligi.
Hokejowy rezultat padł w Tylmanowej. Bystry wyjechał z bagażem sześciu goli i może dziękować niebiosom, że bagaż nie był cięższy.
Niewesoła sytuacja w Klikuszowej. Pożegnanie z klasą A coraz bliżej. Piłkarze Lepietnicy mają do rozegrania jeszcze pięć spotkań, a do strefy bezpiecznej brakuje im 9 „oczek”. W tej formie jaką ostatnio prezentują raczej trudno będzie im się obronić przed spadkiem.

Sokolica Krościenko – LKS Szaflary 2-1  (1-1)

0-1 Łukasik 11
1-1 M. Bobak 19
2-1 Czubiak 57

Sędziował Czesław Żądło z Rokicin Podhalańskich. Żółte kartki: K. Zając – Strama, Sulka, Czernik. Czerwone kartki: K. Zając (55, druga żółta) – Strama (82, druga żółta).
SOKOLICA: T. Zając – Adamczyk, Plewa, J. Waksmundzki (46 K. Bobak), M. Bobak, K. Zając, Jawor (60 Czerwiec), P. Kowalczyk (82 orkisz), Zachwieja, Czubiak (90 Murzyn), Wojtyczka.
SZAFLARY: Cisoń – Czernik (60 Gałdyn), Czubiński, Strama, Pańszczyk, Szulc, Magulski, Walkosz (60 Mrugała), Łukaszczyk, Łukasik (50 P. Kamiński), F. Kamiński.

Już pierwsza połowa była szybka i bardzo ciekawa. Piłkarze mimo trudnych warunków wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności. Goście chcieli pokazać, że nieprzypadkowo zostali mistrzami i od pierwszej minuty rzucili się na miejscowych jak...wygłodniałe wilki. W 3 i 5 minucie F. Kamiński zaszalał, ale defensywa Sokolicy była czujna. O też w 11 minucie zainicjował golową okazję. Ograł trzech rywali, podał wzdłuż pola karnego do Walkosza, a ten wycofał ją do narożnika szesnastki do nadbiegającego Łukasika. Ten z pierwszego kropnął i piłka odbiwszy się od spojenia słupka z poprzeczka zatrzepotała w siatce. Gospodarze pierwszy strzał oddali w 19 minucie. Jaki to był strzał! Stadiony świata! M. Bobak huknął z 35 metrów i piłka otwarłszy się o spojenie zerwała „pajęczynę” z bramki strzeżonej przez Cisonia. Od tego momentu mecz się wyrównał. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Sokolica nastawiła się na zabezpieczenie bramki i szaflarzanie nie stworzyli sobie klarownej sytuacji. Z kolei miejscowi mieli trzy. Raz gości od utraty gola uratowało... błoto. Strzał Czubiaka ugrzązł w błotnym bagienku. W 43 minucie Jawor z Wojtyczką rozegrali świetną akcję, po której ten ostatni znalazł się sam na sam i trafił wprost w bramkarza.

Kibice zastanawiali się w przerwie, czy w druga odsłona również będzie interesująca? Czy futboliści wytrzymają tak wysokie tempo gry? Wytrzymali! Gdy w 57 minucie gospodarze przeprowadzili koronkowa akcję, Wojtyczka – Jawor – Czubiak, a ten ostatni wpakował piłkę do pustej bramki, Sokolica cofnęła się do obrony. Trwało oblężenie jej bramki. Na boisku szaleli szaflarzanie, szczególnie P. i F. Kamińscy oraz Mrugała. Ten ostatni miał dwie wyborne sytuacje, by zmienić losy pojedynku. Niestety z 10 metrów pudłował. Koledzy na ławce aż złapali się za głowę. W 90 minucie Sokolica trzy razy wybijała piłkę z linii bramkowej.
Stefan Leśniowski, sportowepodhale.pl




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty