Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Wiadomości PN Małopolska
Na znak protestu trener Płomienia opuścił ławkę2010-03-28 14:47:00

W ramach V ligi małopolsko-wadowickiej Wróblowianka Wróblowice wysoko pokonała Płomień Jerzmanowice. Goście kończyli mecz w dziewiątkę. Szkoleniowiec Płomienia, Wojciech Skrzypek, na znak protestu przeciwko pracy sędziego głównego w 68 minucie opuścił ławkę trenerską.


Wróblowianka Wróblowice – Płomień Jerzmanowice 7-0 (3-0)

1-0 Gawlik 20
2-0 Mielec 29
3-0 Bystroń 35
4-0 Kosmal 60
5-0 Bystroń 86
6-0 Mielec 88
7-0 Najder 90
Sędziowali Szymon Putek oraz Piotr Medoń i Marcin Sankowski (Wadowice). Żółte kartki: Chochół (43, faul), T. Zgoda (63, dyskusje z arbitrem). Czerwone kartki: Chochół (66, druga żółta za faul), T. Zgoda (77, druga żółta za dyskusje z arbitrem). Widzów 80.


WRÓBLOWIANKA: Szymacha – Grzesiak (72 Lubański), Mieszko Pacanowski, Karama Sone, Postawa – Kobylski (56 Najder), Bystroń, Mikołajczyk – Gawlik, Surmański (53 Kosmal), Mielec.
PŁOMIEŃ: Szlachta – M. Kozera, Fuksiewicz, T. Zgoda, Niedziółka – A. Skrzypek (72 Pogan), Chochół, Śladowski, K. Kozera (72 P. Zgoda), Tucharz - B. Mirek.

 

Kto by się spodziewał, że mecz Wróblowianki z Płomieniem dostarczy takich emocji. Niestety, nie dotyczyły one czysto piłkarskich dokonań obu drużyn. W 68 minucie, niespodziewanie dla wszystkich obserwatorów spotkania, trener drużyny z Jerzmanowic - Wojciech Skrzypek - opuścił ławkę rezerwowych. Stało się to zaledwie 2 minuty po czerwonej kartce, którą ujrzał zawodnik gości Chochół. Czy to ona tak zdenerwowała szkoleniowca przyjezdnych?


- Nigdy nie staram się krytykować sędziów, ale to, co dzisiaj główny wyprawiał, to jest po prostu kompromitacja. Tak słabego arbitra dawno nie widziałem. Wróblowiance nie trzeba było pomagać. Ja przyjechałem z juniorami, nie wynik jest dla mnie najważniejszy, ale gra. Ale jeśli ktoś postępuje tak, jak pan sędzia dziś, to jest to karygodne. Mówię to z całą stanowczością i biorę za to pełną odpowiedzialność. Jest mi naprawdę przykro wobec moich młodych chłopaków, których sędzia skrzywdził swoim postępowaniem. Po prostu nie umie sędziować. A zszedłem z ławki, ponieważ gdy stałem w strefie, główny sędzia powiedział mi, bym usiadł na ławce. Ja przecież mam prawo stać w swojej strefie, tam gdzie stałem. Mam na tyle godności i honoru, że poszedłem stamtąd, bo nie chciałem, by ktoś mnie o cokolwiek podejrzewał – powiedział trener Skrzypek.


Samo spotkanie potoczyło się zgodnie z zakładanym scenariuszem. Gospodarze od początku przejęli inicjatywę. We wstępnej fazie meczu mieli jednak problemy z dokładnością. Skończyły się one w 20 minucie, kiedy to po prostopadłym podaniu z głębi pola piłkę otrzymał Gawlik i ładnym strzałem w długi róg pokonał Szlachtę. Po następnych 9 minutach Wróblowianka prowadziła już 2-0. Mielec co prawda nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem gości, jednak już kilka sekund później nie zmarnował okazji. Na 3-0 podwyższył Bystroń ładnym uderzeniem z rzutu wolnego w 35 minucie.


Na czwartą bramkę kibice zgromadzeni na stadionie we Wróblowicach czekali do 60 minuty. Wtedy to wprowadzony 7 minut wcześniej Kosmal ograł bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki. W 66 minucie rozegrała się natomiast sytuacja, która była początkiem opisanych na wstępie wydarzeń. Wtedy to Chochół wślizgiem odebrał piłkę jednemu z zawodników gospodarzy. Z wysokości trybun wydawało się, iż uczynił to zgodnie z przepisami. Sędzia podjął jednak odwrotną decyzję, i pokazał pomocnikowi Płomienia drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Zaogniło to sytuację na boisku. Niezdrowe emocje udzieliły się zwłaszcza kapitanowi przyjezdnych, Tomaszowi Zgodzie. Otrzymał on dwie żółte kartki w odstępie 14 minut i musiał opuścić boisko. Warto nadmienić, że obie spowodowane były niepotrzebnymi „pyskówkami” w stronę arbitra. Grający w dziewiątkę piłkarze outsidera z Jerzmanowic nie byli w stanie przeciwstawić się gospodarzom, tracąc w końcówce spotkania jeszcze trzy bramki. Ich autorami byli kolejno Bystroń, Mielec i Najder.


Mecz skończył się więc zgodnie z przewidywaniami. Szkoda jednak paru niepotrzebnych zdań, wypowiedzianych w stronę sędziego głównego przez rozgoryczonych zawodników gości. Abstrahując jednak od zasadności tych słów, warto pamiętać, że piłkarze są od grania, nie zaś od komentowania decyzji arbitra.
Grzegorz Mrawczyński


skrzyp.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty