Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Wiadomości PN Małopolska
Zabójcze kontry Orła2010-03-27 22:30:00

Piłkarze V-ligowego Orła Piaski Wielkie przed tygodniem wygrali 3-0 z Płomieniem Jerzmanowice, w sobotę znów zaaplikowali rywalowi trzy gole. Podopieczni Marka Holochera imponują skutecznością, stąd nie dziwi wysoka pozycja w tabeli.


Orzeł Piaski Wielkie - Gościbia Sułkowice 3-0 (1-0)

1-0 Łabuś 11
2-0 Grzybczyk 68
3-0 Kwaśniak 88
Sędziowali: Mariusz Kucia - Sławomir Radwański, Mariusz Aleksa (wszyscy Kraków). Żółte kartki: Załega, Wajda - A. Wyrwała, W. Profic. Widzów 100.

ORZEŁ: Betleja - Wolak (53 Chryczyk), Załega, Wajda, S. Guzik - J. Guzik (83 Brocławik), Petho, Łazarczyk, Grzybczyk (85 Targosz) - Kwaśniak, Łabuś (59 Boroń).
GOŚCIBIA: Śmiłek - Urban, P. Stokłosa, D. Profic, A. Wyrwała - J. Wyrwała (16 Biela), Ławrowski, D. Stokłosa (46 Łabędź), Duda (63 Bagiński) - Ostafin, W. Profic (80 T. Gatlik).

Ciekawy przebieg miało to spotkanie. Początek należał do Orła, który szybko objął prowadzenie. W polu karnym przewrócił się Piotr Stokłosa i Mariusz Łabuś miał sporo czasu, aby z dość ostrego kąta posłać piłkę po ziemi w dłuższy róg. Od tego momentu Gościbia przejęła inicjatywę, spokojnie rozgrywała akcje, ale nic z tego nie wynikało. Gospodarze rozbijali ataki przed własnym polem karnym i Krzysztof Betleja był bezrobotny. W 34 minucie Maciej Biela zagrał do Dariusza Dudy, ale ten strzelił bardzo niecelnie. Sześć minut później Paweł Grzybczyk poradził sobie na lewej stronie z Bielą i dośrodkował, lecz Załęga "główkował" obok bramki.

Po przerwie nadal dominowali goście, a miejscowi czekali na kontry. I właśnie w tym elemencie pokazali klasę siejąc sporo zamieszania na przedpolu Gościbi. W 66 minucie Bartłomiej Kwaśniak przymierzył w słupek, a dobitkę Łazarczyka obronił Jacek Śmiłek. Po chwili nie miał już szans; Grzybczyk ograł Grzegorza Ławrowskiego i mając przed sobą tylko golkipera pewnie go pokonał. Po tym trafieniu drużyna z Sułkowic już nie grała tak agresywnie jak dotąd, co było wodą na młyn Orła. Gospodarze szanowali piłkę, ale nie stronili od ataków. W 75 minucie Kwaśniak zagrał z prawej strony przed bramkę, a zupełnie nie pokryty Michał Boroń nie trafił z sześciu metrów! Pięć minut później schodzący z murawy Wojciech Profic ujrzał żółty kartonik za krytykę orzeczeń. Miał pretensje do arbitra, że ten nie podyktował rzutu karnego za rękę jednego ze stoperów Orła. Wynik ustalił tuż przed końcem Kwaśniak, który po prostopadłym podaniu Tomasza Targosza miał przed sobą tylko bramkarza.
Andrzej Godny


orzel.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty