Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska
Mikołaje z Zabierzowa do szpitala zjechali z różnych stron2009-12-16 22:57:00 MAS

Nie ma już pierwszoligowego Kmity Zabierzów, ale została związana z nim tradycja - piłkarze, którzy reprezentowali zabierzowskie barwy odwiedzili dziś ze świątecznymi  prezentami dzieci z oddziału Neurochirurgii Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu.


Piotr Bagnicki, Kmita, Prokocim / fot. Małgorzata Syrda

 

Piotr Bagnicki (na zdjęciu, teraz Podbeskidzie), Maciej Bębenek (Sandecja), Marcin Zontek (Bruk-Bet Nieciecza), Konrad Cebula (Cracovia), Wojciech Ankowski (GKS Tychy) i Paweł Szwajdych (Kmita) przyjmowani są w Prokocimiu już niemal jak swoi, a nie goście. - Są niezawodni, przynoszą dzieciom tyle radości. Przed pierwszą wizytą zastanawialiśmy się jak sobie poradzą odwiedzając ten najsmutniejszy oddział szpitala, ale są naturalni i bezpośredni, dzieci zawsze niecierpliwie na nich czekają - mówiła o piłkarzach jedna z sióstr pracujących na oddziale  - Dorota Ozga.

 

Grupą Mikołajów jak zwykle przewodziła niestrudzona Agnieszka Rokita, pomysłodawczyni wspierania oddziału neurochirurgii i piłkarskich odwiedzin na nim. Zabierzowianka od kilku lat zajmuje się akcjami charytatywnymi na rzecz dzieci z Prokocimia, w które zaangażowani są piłkarze. - Przed pierwszą wizytą miałam nawet  obawy, czy coś im się nie stanie. Potem byłam mile zaskoczona, bo sobie świetnie poradzili - wspomina Agnieszka Rokita. Wcześniej na oddział trafiły materace przeciwodleżynowe i będące tutaj największym skarbem pulsoksymetry, które pozwalają na nieinwazyjne śledzenie czynności życiowych dzieci. - To bardzo drogi sprzęt, jeden kosztuje około 4 tysięcy, potrzebny byłby właściwie przy każdym dziecięcym łóżku, a mamy tylko trzy takie urządzenia - mówiła o potrzebach szpitala Dorota Ozga.

 

Tym razem znów udało się zebrać środki na zgłoszone przez personel oddziału potrzeby - nawilżacz powietrza i magnetofon z odtwarzaczem płyt. - Żeby mogły słuchać na nim bajek i kolęd - cieszyła się pomysłodawczyni akcji odwiedzania dzieciaków.


Piłkarze wręczali też dzieciom zabawki i słodycze. Znakomitym podejściem do małych pacjentów zaimponował szczególnie Piotr Bagnicki. Ci najmniejsi bali się trochę nieznanych im twarzy, ale na widok piłkarza Podbeskidzia zaraz promienieli. Bagnicki jako jedyny nie bał się wziąć na ręce 10-dniowej dziewczynki , która właśnie trafiła na oddział. Sam jest ojcem, przyznawał, że te wizyty sporo zmieniły w jego patrzeniu na życie: - Jak się widzi takie straszne historie jak te, które przydarzyły się dzieciom stąd, tym bardziej można dziękować Bogu za zdrowie własnego dziecka.
- Tutaj jak nigdzie indziej widzimy, że zdrowie jest rzeczywiście najważniejesze. Potrafimy je bardziej docenić - dodawał Wojciech Ankowski, także młody tata.

Potrzeby oddziału są wciąż ogromne: - Właściwie potrzeba wszystkiego, sprzętu medycznego, zabawek,marzymy też o remoncie. Gdyby ktoś pomalował ściany w weselsze kolory, może i dzieciom zrobiłoby się weselej. Niektóre spędzają tu całe miesiące. Są takie, które od urodzenia nie widziały innych ścian, tylko te szpitalne - mówi Dorota Ozga.


MAS
pilkarze10.jpg
pilkarze8.jpg
pilkarze9.jpg
pilkarze11.jpg
pilkarze5.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty