Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska
Mirosław Kmieć, trener Beskidu: Gramy bez premii!2009-11-22 09:25:00 AnGo

Po sobotnim spotkaniu trzecioligowym Górnika Wieliczka z Beskidem Andrychów (1-2) smutno było w obozie gospodarzy, natomiast goście cieszyli się, jakby awansowali do klasy wyższej. Jeszcze pół godziny po zakończeniu meczu trwały śpiewy w szatni andrychowian i aż trudno uwierzyć, że wygrana w ligowej potyczce może wyzwolić tyle emocji. Po spotkaniu obaj trenerzy chętnie dzielili się spostrzeżeniami.


Mirosław Kmieć, grający trener Beskidu Andrychów:

- Cieszę się ze zwycięstwa, bo zostało odniesione w bardzo ciężkich warunkach. Pierwsze 10-15 minut nie zapowiadały tego, że wygramy, bowiem przeciwnik stworzył dwie klarowne sytuacje. Na nasze szczęście udało nam się strzelić bramkę, później drugą i mogliśmy kontrolować przebieg wydarzeń na murawie. A to jest łatwiejsze, bo każdy potrafi bronić i walczyć, a trudniej jest atakować. W drugiej połowie graliśmy z kontry, przeszkadzaliśmy, co nam się udało. Radość jest tym większa, że gramy dla siebie, dla promocji klubu i miasta.
Jako beniaminek ligi cieszymy się z każdego punktu. Czy wygrywamy, czy przegrywamy, to cały czas jesteśmy na tej samej płaszczyźnie. Zaczęliśmy bardzo fajnie, ale została zburzona atmosfera w szatni i ciężko było nam się podnieść. Na szczęście udało się to odbudować. Nasza drużyna jest specyficzna. Robimy wszystko razem - gramy, bawimy się i to pozwala odnosić sukcesy. Żadna porażka czy kryzys nie jest w stanie tego zniszczyć. Cały czas uczymy się tej ligi, bowiem nie znaliśmy zespołów, nie wiedzieliśmy jaki jest poziom. Muszę podkreślić, że tworzyliśmy widowiska atrakcyjne, bo graliśmy zawsze do końca i strzelaliśmy sporo goli. Dużo nam nie brakowało, aby zremisować z Hutnikiem czy Kmitą. Były porażki różnicą jednej bramki i jedynie mecz wyjazdowy z Garbarnią całkowicie nam nie wyszedł. Musimy szanować to co mamy i jeśli dzisiaj w Wieliczce zdobylibyśmy tylko jeden punkt, to radość byłaby równie duża. Wszyscy wiedzą, że nie przepadam za remisami. Wolę przegrać, ale pokazując otwartą piłkę. Miałem świetnych trenerów, którzy mnie nauczyli, że nie muszę piłki zdobyć, ale zmusić przeciwnika do błędu. W takich warunkach jak dzisiaj piłkarz znajdujący się przy piłce musiał przyspieszyć, a to powodowało, że popełniał błędy. To łatwo można było przewidzieć. Mój zespół był przed laty budowany od podstaw, początkowo wszystko przegrywaliśmy, jednak cały czas uczyliśmy się i podnosili umiejętności. Teraz są tego efekty. Awansowaliśmy do III ligi i nie otrzymaliśmy za to pieniędzy. Zresztą gramy bez premii, co na tym szczeblu rozgrywek jest chyba rzadkością.

Maciej Musiał, trener Górnika Wieliczka:

- Mecz się zaczął dla nas obiecująco, ale tradycyjnie straciliśmy bramkę w okresie, kiedy to my byliśmy bliżej objęcia prowadzenia. Drugiego gola Beskid zdobył w osłabieniu i na dodatek w sytuacji, kiedy we własnym polu karnym mieliśmy więcej zawodników. Takie rzeczy nie mogą się zdarzać na tym poziomie.
Mój samodzielny debiut trenerski w piłce seniorskiej nie jest na razie najlepszy. Drużyna gra poniżej tego, czego można się było spodziewać. Jest to jednak nowy zespół, przyszłościowy i na efekty mojej pracy trzeba poczekać. Chłopcy są młodzi, zwłaszcza obrońcy i muszą się jeszcze sporo uczyć. Czy zostanę w klubie? Zapewne tak.


AnGo
kmiec1.jpg
musial1.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty