Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska
Garbarnia - Kmita 1-0, Mazela mógł zostać bohaterem Zabierzowa2009-08-08 16:39:00

Józef Mazela, kiedyś zawodnik Garbarni, mógł zostać bohaterem Zabierzowa. W 80. minucie, po kolejnym błędzie Krzysztofa Żylskiego, Mazela powinien skierować piłkę do siatki, ale z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. W pamięci kibiców „brązowych” Mazela zapisał się jednak zupełnie inną akcją. Tą kilka chwil przed pauzą, gdy brzydko sfaulował kapitana Garbarni, Marcina Plutę. Sprawa wyglądała paskudnie, dźwiękowy sygnał z okolic Matecznego zwiastował pojawienie się karetki pogotowia. Kwadrans po meczu Pluta był z powrotem na obiekcie klubowym. Wstępna diagnoza na szczęście nie potwierdziła obaw o poważnej, kilkumiesięcznej kontuzji, ale kłopot może spaść z głowy dopiero po dokonaniu prześwietlenia, które zostanie wykonane w poniedziałek.


Garbarnia Kraków - Kmita Zabierzów 1-0 (0-0)

1-0 Szewczyk 86
Sędziował Maciej Koster (Kraków). Żółte kartki: Chodźko - Iliński, Mitka. Widzów 300.
GARBARNIA
: Żylski - Małota, Szewczyk, Pluta (40 Juraszek), Schacherer - Kuźma (71 Stokłosa), Kosowicz, Chodźko, Przeniosło (85 Krzysztonek) - Antas, Praciak (85 Wojciechowski).
KMITA: Iliński - Trzmielewski, Powroźnik, Gad, Celarski (69 Kanclerz) - Kozubowski, Kaczor, Sepioł, Strojek (78 Podobiński) - Mazela, Mitka.

 

Trzecioligowa premiera nie olśniła nikogo. Zamiarem Kmity, jak wiadomo borykającego się z poważnymi problemami finansowymi, jest zajęcie miejsca w środkowej strefie tabeli. Po pierwszym meczu konto punktowe drużyny Piotra Jawienia pozostało zerowe, choć w trakcie spotkania utrzymywała się równowaga sił. Poza wspomnianą wcześniej okazją Mazeli mógł dać Kmicie prowadzenie Maciej Trzmielewski, lecz krótko po przerwie po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego przez Piotra Powroźnika strzelił obok lewego słupka bramki Żylskiego. Natomiast już w przedłużonym czasie meczu powinien uratować remis Andrzej Kozubowski, ale dał się zaskoczyć centrze zaadresowanej w jego kierunku.

Garbarnia, jednoznacznie nijaka w prowadzeniu ataku pozycyjnego, stworzyła sobie kapitalną okazję w 51. minucie, gdy po idealnym dograniu piłki przez Piotra Antasa (zapewne znajdującego się na ofsajdzie, co umknęło uwadze asystenta arbitra) Adam Przeniosło miał obowiązkowo trafić do praktycznie pustej bramki. Futbolówka jednak minęła cel, co zszokowało tych widzów, którzy naiwnie przyjęli założenie, że cuda na murawie są wykluczone. Przeniosło bezdyskusyjnie obalił tę wersję...
Za to silną stroną „garbarzy” były stałe fragmenty gry. Kilka wcześniejszych prób nie odniosło skutku, aż w 86. minucie Anthony Schacherer świetnie zacentrował na głowę Łukasza Szewczyka i ten przesądził o zaksięgowaniu przez gospodarzy trzech punktów.
- Chodzę od wielu lat na inauguracyjne mecze Garbarni, zazwyczaj jestem po takich wizytach „wyleczony” z futbolu aż do zimy - w przerwie meczu obawiał się powtórki kiepskiego scenariusza były zawodnik „brązowych”, później wieloletni sędzia piłkarski - Zdzisław „Bimbo” Wójcik. Bezpodstawnie, przynajmniej jeśli chodzi o wynik...
JERZY CIERPIATKA





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty