Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska
W Niecieczy niespodzianką pachniało krótko2010-05-26 17:58:00

Bruk-Bet Nieciecza wbił gwóźdź do trumny GKS-u Jastrzębie, pokonując go dziś u siebie w meczu 32. kolejki II ligi. Niespodziewany był w Niecieczy tylko początek meczu,


W Niecieczy zaskakujący tylko początek

Bruk-Bet Nieciecza - GKS Jastrzębie 2-1  (0-1)

0-1 Łaciok 7
1-1 Kwiek 49

2-1Czarny 65

Sędziowali Rafał Sawicki (Tarnobrzeg) oraz Mariusz Koper i Marek Witoń. Żółta kartka - Smarduch.  
BRUK-BET: Budka - Jacek, Czarny, Cios, Wójcik - Kot, Metz, Prokop (90 Cygnar), Kwiek (97 Smółka) - Szczoczarz (73 Leśniowski), Szałęga.
GKS JASTRZĘBIE: Sławik - Chrabąszcz, Szwarga (81 Jadach), Smarduch, Filipe - Wawrzyczek - Kostecki, Kopacz, Hajczuk (53 Gorzała), Milkowski (78 Horubała) - Łaciok.

Walczący o utrzymanie jastrzębianie zaskoczyli lidera. W 7 min już prowadzili po wyraźnie niespodziewanym dla Budki strzale z dystansu Łacioka. Bruk-Bet pierwszy miał bramkową szansą (w 3 min sam na sam Szczoczarza, zakończone niecelnym strzałem), a po stracie bramki jego pomysły na wyrównanie nie przynosiły efektu. Były to i próby dośrodkowań, i rozegrania akcji poprzez wymianę podań. Gospodarze stale byli w posiadaniu piłki, gracze z Jastrzębia musieli się skupić na defensywie i przez pierwszą połowę wytrwali w niej bez poważnych błędów. Do groźniejszych sytuacji pod ich bramką długo nie dochodziło. Dopiero w 35 min Prokop oddał pierwszy celny strzał, który nie sprawił jednak Sławikowi większych kłopotów. Bardziej pachniała bramką 39 minuta, gdy po dośrodkowaniu z rogu Czarny główkował tuż nad poprzeczkę. Do końca pierwszej połowy w przewagi niecieczan wynikały tylko rzuty rożne, do tego niewłaściwie pożytkowane.

Trenerowi Marcinowi Jałosze wyraźnie nie spodobał się ten styl gry zespołu. Reprymenda w przerwie musiała być bardzo motywującą, skoro zaraz na wstępie drugiej połowy Bruk-Bet wyrównał. Popisowy strzał oddał Kwiek, piłka trafiła w górny róg bramki.

 

GKS nie mógł już teraz postawić tylko na defensywę, w jego sytuacji w tabeli punkt jest jak porażka. Goście potrafili na stratę odpowiedzieć, strzał Milkowskiego zapowiadał się bardzo groźnie, został jednak zablokowany. Za chwilę znakomitą szanse miał Szczoczarz, który wychodził już na pojedynek z bramkarzem, gdy został powstrzymany przez jednego z obrońców. Z kolei następny pomysł - strzał Szałęgi - skończył się tylko trafieniem w boczną siatkę. Nie ustawał napór Bruk-Betu. W 65 min Wójcik dośrodkował piłkę z lewej strony boiska, a z "główką" Szczoczarza bramkarz jastrzębian musiał sobie radzić z trudem wybijając piłkę nad poprzeczkę. Co się odwlecze, to i tak wpada do bramki... Z rzutu rożnego Prokop podał idealnie na głowę Czarnego, a ten posłał piłkę do siatki. 
Bruk-Bet wypełnił w ten sposób powinność lidera, potem dp końca utrzymał wynik. Nerwowej końcówki nie zniósł trener gości Wojciech Borecki, tak się naraził sędziemu, że ten odesłał go z ławki.

ST





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty