Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Uwierzyli w ostatnim kwadransie

Hejnał Krzyszkowice - Nadwiślanka Nowe Brzesko 1-2 (0-0)

1-0 Obłaza 52
1-1 Wojciechowski 75
1-2 Oraczewski 87

Sędziowała Magdalena Syta.
HEJNAŁ: Jurczak - Karaim (85 Motyka), Raczek (70 Boroń), Obłaza, Muniak - Ciaputa, Król, Niedźwiedź, M. Galas - G. Galas, Durlatka.

NADWIŚLANKA: Kisiel - A. Marek, Tomana, K. Marek, Hajdaś - Hanusiak, Kwiecień, Oraczewski, Składanowski - Kupiszewski (69 Frączkiewicz), Wojciechowski (86 Sowa).

Radość drużyny gości z tego zwycięstwa była podwójna, bo nie mogli zagrać kontuzjowani Dariusz Profic i Mariusz Tyrański, chory był Piotr Chojka i Karol Krzyk. Mimo kłopotów kadrowych, na wąskim i ciężkim boisku w Krzyszkowicach Nadwiślanka podjęła walkę od początku meczu.

Gospodarze atakowali według wytrenowanego schematu, czyli długa piłka na najlepszego strzelca Durlatkę, a ten rosły i mocno oparty na nogach zawodnik zgrywał do wychodzących kolegów. Obrońcy z Nowego Brzeska to też jednak nie ułomki i nie pozwalali na wiele. W 15. minucie po składnej akcji Kupiszewski znalazł się sam na sam z bramkarzem Hejnału. Jak nie trafił do bramki to zastanawiał się jeszcze po meczu. Gospodarze próbowali prostymi środkami przedostać się pod bramkę rywali, przyjezdni więcej grali piłką. Efektem tego były strzały z dystansu z obu stron, niecelne albo nie sprawiające kłopotów bramkarzom.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Nadwiślanki. W 48. minucie prawą stroną pociągnął piłkę Kupiszewski, zgrał wzdłuż 5. metra bramki gospodarzy, a strzał Składanowskiego instynktownie obronił bramkarz Hejnału. Po kilku minutach Hejnał po jedynym właściwie błędzie obrony Nadwiślanki objął prowadzenie (gola zdobył Obłaza), a następnie próbował pójść za ciosem. Bardzo pewnie bronił jednak Marek Kisiel. Z czasem goście uwierzyli, że można w tym meczu jeszcze powalczyć. W 75. minucie Wojciechowski zdecydował się na solowy rajd. W polu karnym zdołał się przepchnąć pomiędzy obrońcami gospodarzy i strzałem w "długi" róg bramki Jurczaka doprowadził do wyrównania. Zdobyty gol podziałał jeszcze bardzie mobilizująco na gości, którzy uparcie dążyli do zdobycia zwycięskiego gola. Udało się to na 3 minuty przed końcem meczu. Wojciechowski, który w tym meczu miał udział we wszystkich groźnych sytuacjach Nadwiślanki, po kolejnym rajdzie po skrzydle wycofał przytomnie piłkę w okolice 11. metra od bramki Hejnału do nadbiegającego Patryka Oraczewskiego. Ten, mimo że tracił już równowagę, zdołał umieścić piłkę pod poprzeczką bramki Jurczaka. Chwilę później gospodarzy mógł dobić Michał Sowa, który w swojej pierwszej akcji po wejściu na boisko znalazł się oko w oko z bramkarzem Hejnału. Jurczak był jednak górą.

Po meczu radość w ekipie Nadwiślanki była ogromna.

JACEK ZAWARTKA (nadwislankanb.futbolowo.pl) + hejnalkrzyszkowice.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty