Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > IV liga Małopolska
Hutnik - Przeciszovia, czyli Bernas z Przytułą na remis2011-05-28 19:15:00

Tomasz Bernas i Krzysztof Przytuła znów spotkali się na Suchych Stawach. Koledzy z hutniczej drużyny, dziś trenerzy IV-ligowych ekip Przeciszovii i Hutnika, nie zrobili sobie krzywdy, tylko w 26. kolejce rozgrywek podzielili się punktami.


Hutnik Nowa Huta - Przeciszovia 0-0

Sędziował Michał Fudala (Brzesko). Żółte kartki: Urbaniec, Jurkowski - Mikołajczyk, Śliwa, Żurek, Chrapkiewicz. Widzów 450.
HUTNIK: Stępniowski - Jarosz, Urbaniec, Jurkowski, Zimny - Buras (86 Dudziński), Lipowiecki (83 Wrona), Nawrot, Stanek (56 Gamrot), Białkowski, Cichy (66 Kozak).
PRZECISZOVIA: Kudłacik - Kapera, Dziadzio, Śliwa, Żurek -  Guzik (78 T. Całus), Mikołajczyk, Poręba, Ortman - Chrapkiewicz (86 K. Całus), Gałgan (82 Mańka).

Mecz rozpoczęła minuta ciszy na cześć zmarłego w minionym tygodniu Rafała Gałgana, wychowanka Przeciszovii, gracza Soły Oświęcim, który zginął w wypadku samochodowym w środę. W sobotę przed meczem odbył się jego pogrzeb. W Przeciszovii gra kuzyn Rafała - Mariusz.

Hutnik przeważał lekko od pierwszych minut, grał do przodu, próbował wymieniając piłkę w ataku pozycyjnym dotrzeć pod bramkę rywali, ale nie wynikały z tego okazje. Przeciszovia wyraźnie na nasiąkniętym wodą boisku chciała grać z kontry. Pożytek mogła też zrobić ze stałych fragmentów gry.

W 3 min Hutnik oddał pierwszy strzał Hutnika - Stanek uderzał na poprzeczką. Po kwadransie kolejną próbę podjął Nawrot, ale też strzelał niecelnie. Potem poziom gry wyraźnie spadł, denerwował się  tym przy linii bocznej trener Przytuła. Przeciszovia nie forsowała tempa, jakby czekała na błąd rywali i doczekała się w 45 min. Po lewej stronie piłkę przejął i groźnie strzelał Guzik.

Początek II połowy przyniósł więcej emocji niż cała pierwsza. Odważniej zaczęła Przeciszovia. W 48 min Poręba strzelał nad bramkę, ale ponad nią. W 55 min błąd Kapery mogli wykorzystać Białkowski z Cichym, ale ostatecznie przeciszowianie zablokowali piłkę, powstrzymując atak hutników. Na chwilę gra się ożywiła - gra kontrami przenosiła się z jednej pod drugą bramkę. Z błędu Stępniowskiego, który przy wrzutce w pole karne, tylko wypchnął piłkę pięściami przed siebie nikt nie skorzystał. Za chwilę Przeciszovia miała najlepszą z dotychczasowych szans - Guzik z prawej strony dograł przed bramkę, a tam Mikołajczyk z 6 metrów miał pokonać Stępniowskiego, tyle, że fatalnie spudłował, piłka o centymetry minęła słupek.

Końcówka meczu wskazywała, że Przeciszovii remis pasuje, a Hutnikowi zależy na zwycięstwie. Z kilku wizyt pod bramką Kudłacika nic jednak nie wyszło, a groźnie było jeszcze w doliczonym czasie, gdy po zamieszaniu pod bramkę uderzał z 14 metrów Kozak. Piłka minęła słupek dosłownie o włos.

 

Koledzy z boiska Przytuła i Bernas na konferencji prasowej przyznali się, że na końcu meczu się posprzeczali: - Nieważne o co - zastrzegał się Przytuła. - Jesteśmy kolegami i na pewno nimi pozostaniemy.

 

Jednym głosem krytykowali fatalną murawę, na której mimo krótkich opadów deszczu stała już woda. Przytuła po raz kolejny apelował do władz miasta o pomoc dla Hutnika: - To jest karygodne, żeby nie zadbać o murawę, która została zrobiona za miliony złotych, a jest w takim stanie. 

MST

 

Zdaniem trenerów:

Tomasz Bernas, Przeciszovia: - Mieliśmy swoje klarowne sytuacje Guzika, Mikołajczyka, z tego powodu po remisie mam niedosyt, bo takie okazje trzeba wykorzystywać, ale z drugiej strony Hutnik też miał swoją świetną szansę w końcówce, mogła się skończyć golem i nie mielibyśmy nawet punktu. Myślę, że mecz ciekawy, jak na IV ligę oba zespoły zagrały niezłą piłkę.

Krzysztof Przytuła, Hutnik: - Nie strzeliliśmy gola, takie mecze się zdarzają. Trafiliśmy na drużynę, która była bardzo dobrze poustawiana, nie zostawiała nam za dużo miejsca. Szczególnie pierwszą połowę przespaliśmy, stworzyliśmy praktycznie pół sytuacji To za mało. W drugiej połowie więcej było akcji oskrzydlających. Taki mecz pokazuje, ile jeszcze pracy przed nam, ale nie załamuję rąk, chłopcy walczyli i jestem im wdzięczny, że zostawili na boisku zdrowie.


bernas2.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty