Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > II liga (wschód)
Garbarnia pakuje się w kłopoty, w zaległym meczu oddała arcyważne punkty2012-05-02 20:55:00

W ciągu zaledwie czterech dni przegrała Garbarnia dwa mecze u siebie. O ile spotkanie z Resovią było ważne, to konfrontacja z Wisłą Puławy miała olbrzymią stawkę. Grano z sąsiadem w tabeli. I to właśnie on w ostatniej chwili zaległego meczu  22. kolejki II ligi zgarnął pełną pulę...


Garbarnia Kraków - Wisła Puławy 1-2 (0-1)

0-1 Nowak 39
1-1 Leszczak 58
1-2 Nowak 89
Sędziowali: Jacek Lis oraz Robert Boruta i Tomasz Mośko (Śląski ZPN). Żółte kartki: Iwan, Leszczak, Rado, Fedoruk, Praciak - Nowak. Czerwone kartki: Iwan (90+2, druga żółta) - Penkovets 90+4 (zagranie piłki ręką poza polem karnym). Widzów 300.
GARBARNIA: Żylski - Stokłosa, Piszczek (71 Haxhijaj), Pluta, Byrski, Rado (58 Chodźko), Leszczak, Iwan, Fedoruk, Marcin Siedlarz, K. Kozieł (45 Praciak).
WISŁA: Penkovets - Misztal, Budzyński, Jagła, Kursa (74 Szczotka),  Gawrysiak (61 M. Kozieł), Orzędowski, Kycko (90+4 Chojak), Wójtowicz (66 Giziński), Nowak.

Skład wyjściowy Garbarni zwiastował prowadzenie nader ofensywnej gry, ale papier to nie boisko. Wisła wcale nie zamierzała bronić się w Krakowie, a nadto była do pauzy aktywniejsza. Defensorom Garbarni i Żylskiemu w bramce najbardziej dawał się we znaki Nowak. śmiało może czuć się w roli kata „Brązowych”. W pierwszej rundzie ustrzelił ich kosztem hat trick, teraz zadowolił się dubletem. W wymiarze punktowym w gruncie rzeczy o to samo chodzi, bo Wisła znów pokonała Garbarnię.

Nowak dosyć często wchodził w pojedynki z Żylskim, który na szczęście dla gospodarzy był górą. Lecz tylko do 39. minuty, kiedy to po składnej akcji puławian Nowak z bliska posłał piłkę do siatki. Sekundy wcześniej, po doskonałej centrze Fedoruka, powinien to uczynić pod przeciwną bramką Rado. Uderał piłkę głową w tzw. kozioł, co przy kilkumetrowej odległości od linii bramkowej było błędnym rozwiązaniem. Piłka wprawdzie minęła golkipera Wisły, ale przeszła nad poprzeczką.

Bez wątpienia najładniejszą akcję pierwszej połowy zainicjował Stokłosa, który w 31. minucie minął w okolicach linii środkowej dwóch rywali i prostopadłym podaniem uruchomił Leszczaka, Ten jednak, oko w oko z Penkovetsem, przegrał tę próbę nerwów. W tej fazie meczu, ze strony Wisły w boczną siatkę trafił Kycko, z kolei Żylski sparował dalekie uderzenie Pożaka. „Garbarze”, jakby nieszczęść mieli mało, stracili w 42. minucie K. Kozieła, który przy próbie oddawania strzału po zagraniu Rady nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji.

Krótko po zmianie stron zbyt anemicznie strzelał Marcin Siedlarz. Chwilę później Garbarnia powinna znaleźć się w jeszcze gorszym położeniu, gdy po rajdzie Misztala od połowy boiska i szerokim otwarciu mu korytarza przez kilku „Garbarzy” drugi gol dła Wisły wydawał się nieuchronny, ale brawurową interwencją zażegnał niebezpieczeństwo Żylski. W 58. minucie groźnie szarżował aktywny Fedoruk i wprawdzie źle zaadresował podanie, ale w dalszym ciągu akcji Iwan wyłożył piłkę Leszczakowi, który wypalił pod poprzeczkę. Mogli zmienić wynik Chodźko (po zluzowaniu Rady pokazał się z dobrej strony) i Praciak, a pod drugą bramką Pożak. W 73. minucie potwornie zakołtowało się na przedpolu Żylskiego, skończyło się dla Garbarni na strachu.

Obu stronom zależało na wygranej. Żylski dalekim wybiegiem uratował groźną sytuację. Po centrze Fedoruka i „główce” Marcina Siedlarza Penkovets jakimś cudem sparował ten strzał. W 82. minucie Leszczak ładnie dośrodkował z wolnego, Iwan uprzedził głową bramkarza, ale piłka trafila akurat w poprzeczkę... W 89. minucie przypomniał o sobie Nowak. Piękną centrę z prawego skrzydła oddał Orzędowski, zaś Nowak popisowo „główkował” w sam róg bramki bezradnego Żylskiego. Gol niewątpliwie efektowny, ale trzeba nadmienić, że lotu dośrodkowywanej piłki nie przeciął Haxhijaj.

Remis był jeszcze do uratowania. Po zagraniu Iwana Leszczak znalazł się w sytuacji „sam na sam” i Penkovets znów był górą. Za chwilę drugą żółtą kartkę otrzymał Iwan, za symulowanie faulu w obrębie „16”. Z wysokości trybun wyglądało, że kara była słuszna. (Inna sprawa, że z kilkoma decyzjami arbitra, w kontekście interpretowania gry ciałem, można polemizować). Już w 4. minucie przedłużonego czasu meczu va banque szarżował Praciak i ta presja na przeciwniku opłaciła się, bo poza polem karnym zagrał piłkę ręką Penkovets. Bramkarz został ukarany czerwoną kartką, a miejsce między słupkami zajął Chojak. I spisał się jak należy, broniąc groźny strzał Marcina Siedlarza, który egzekwował rzut wolny tuż zza linii pola karnego.

Radość w Puławach. Natomiast Garbarnia całkiem niepotrzebnie sama pakuje się w kłopoty. To nader ryzykowne podejście do sprawy.
JC


39.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty