Facebook
kontakt
logo
Strona główna > IO > Vancouver 2010 > Wiadomości Vancouver 2010
Hokej: Klonowy Liść w blasku olimpijskiego złota2010-03-01 00:00:00 AnGo

Hokeiści Kanady zdobyli olimpijskie złoto po zwycięstwie w finałowym meczu z USA 3-2. Doszło więc do powtórki z 2002 roku, kiedy to w Salt Lake City zespół Klonowego Liścia pokonał Stany Zjednoczone. Cztery lata później - w Turynie - oba zespoły znalazły się poza strefą medalową.


Kanada - USA 3-2 (1-0, 1-1, 0-1 - 1-0) po dogrywce

1-0 Toews - Richards 12:50
2-0 Perry - Getzlaf - Keith 27:13
2-1 Kesler - Kane 32:44
2-2 Parise - Langenbrunner - Kane 19:35 bez bramkarza
3-2 Crosby - Iginla 67:40
4 na 4
Sędziowali: Bil McCreary i Daniel O'Halloran - Jean Morin (wszyscy Kanada) i Stefan Fonselius (Finlandia). Kary: 4 - 4 min. Strzały na bramkę: 38:36. Widzów 17 748.
KANADA: Luongo - S. Weber, S. Niedermayer, Keith, Doughty, Seabrook, Pronger, Boyle - E. Staal, Crosby, Iginla - Heatley, J. Thornton, P. Marleau - Richards, Toews, R. Nash - P. Bergeron, Getzlaf, Perry - Morrow.
USA: R. Miller - R. Suter, Rafalski, Gleason, E. Johnson, J. Johnson, Orpik, Ryan Whitney - Langenbrunner, P. Štastný, Parise - Pavelski, Kessel, Malone - Ryan, P. Kane, Kesler - D. Brown, Backes, Callahan - Drury.

Jeśli ten mecz oglądali polscy hokeiści, a zapewne tak było, to zdają sobie sprawę z tego, na jakim są etapie, a gra na olimpiadzie to rzecz praktycznie dla nich nie do zrealizowania. Niedzielny finał to świetny hokej - znakomite tempo gry, składne akcje, mnóstwo strzałów i interwencji bramkarzy. Na dodatek sporo twardej gry ciałem i zupełny brak przytrzymywania czy hakowania, co jest główną bolączką naszego hokeja. Co ciekawe, choć grali Kanadyjczycy, to aż trzech sędziów z tego kraju gwizdało prestiżowe spotkanie. Nikt z amerykańskiej ekipy nawet nie pomyślał, że mogą być stronniczy, liczyła się fachowość. A na trybunach większość kibiców ubrana była w narodowe koszulki i wspaniale się bawiła. O gwizdach czy wrogich okrzykach nie mogło być mowy. Tam docenia się głównych aktorów i nie jest istotne z jakiego są kraju. Oczywiście sercem większość była za Kanadą i chciała, aby ich ulubieńcy wygrali.
W 10 minucie Roberto Luongo popisał się wspaniałą obroną, ale nie widział, że krążek go minął i zatrzymał się na linii bramkowej! Na jego szczęście przytomnie zachował się Scott Niedermayer i wepchnął "gumę" pod parkan. Kanadyjczycy wyszli zatem z opresji, a trzy minuty później zadali cios przy pomocy amerykańskich obrońców. Przy wyprowadzaniu krążka zza własnej bramki zgubił go Erik Johnson, próbował ratować sytuację Brian Rafalski, ale jemu podbił kij Mike Richards i oddał strzał. Ryan Miller zdołał go do boku odbić, lecz Jonathan Toews z bliska dopełnił formalności. 21-letni napastnik Chicago Blackhawks strzelił wprawdzie pierwszego gola na olimpiadzie, ale miał wcześniej 7 asyst, a to dało mu czwarte miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej igrzysk.
W drugiej odsłonie uwidoczniła się przewaga gospodarzy i gdyby nie znakomita postawa Millera, to już po kilku minutach mogło być 2-0. Stało się to w 28 minucie; Getzlaf pojechał lewą stroną i wrzucił krążek pod bramkę. Zbyt krótko wybił go Ryan Whitney i nadjeżdżający Corey Perry z bliska wpakował do siatki. Pięć minut później Amerykanie wrócili do gry. Strzelał spod prawej bandy Patrick Kane, a stojący przed Lungo Ryan Kesler lekko trącił krążek i ten pod łokciem golkipera wpadł do siatki.
Na początku trzeciej odsłony Amerykanów 2-krotnie uratowały słupki. Zwłaszcza po uderzeniu Chrisa Prongera z linii niebieskiej sporo szczęścia miał Miller, bo był zasłonięty. Stąd metalowa część bramki była dla niego zbawienna. Później trwała zacięta walka na lodzie i na bandach. Rzucał się w oczy całkowity brak wyrzucania krążka na uwolnienia, więc gra toczyła się bez przerw. W 50 minucie z metra dobijał Deny Heatley, ale fenomenalną interwencją popisał się Miller i tym samym przedłużył nadzieje USA. Na trzy minuty przed końcem Kanada mogła załatwić sprawę. Od połowy lodowiska sam pojechał Sidney Crosby, ale przy strzale uciekł mu krążek. To się szybko zemściło. 77 sekund przed końcową syreną trener amerykański wziął czas i wycofał bramkarza. Po rozegraniu "zamka" strzelał P. Kane, krążek odbił się od łyżwy Langenbrunnera i trafił w bramkarza. Zaskoczony Luongo odbił "gumę" przed siebie i Parise z bliska skierował go do bramki! Tym samym potwierdził, że jego wybór do do drużyny All-Stars nie był przypadkowy.
Przed dogrywką szanse obu zespołów na złoto były jednakowe. Kto zatem lepiej wytrzyma psychicznie? Do ataku ruszyli Kanadyjczycy i w 68 minucie oszaleli ze szczęścia. Sidney Crosby i Jarome Iginla ograli przy bandzie Rafalskiego i ten pierwszy z dość ostrego kąta strzałem po lodzie pokonał znakomitego Millera.

Trochę statystyki

Klasyfikację kanadyjską wygrał Słowak Pavol Demitra z 10 punktami za 3 gole i 7 asyst, który wyprzedził swojego rodaka Mariana Hossę - 9 punktów (3 + 6).


Drużyna All-Stars turnieju wg dziennikarzy: Ryan Miller (USA) - Brian Rafalski (USA), Shea Weber (Kanada) - Pavol Demitra (Słowacja), Jonathan Toews (Kanada), Zach Parise (USA).

 

Najlepsi wg Dyrektoriatu turnieju: bramkarz - Ryan Miller, obrońca - Brain Rafalski, napastnik - Jonathan Toews.


MVP turnieju -  Ryan Miller.

Końcowa kolejność turnieju:

1. Kanada
2. USA
3. Finlandia
4. Słowacja
5. Szwecja
6. Rosja
7. Czechy
8. Szwajcaria
9. Białoruś
10. Norwegia
11. Niemcy
12. Łotwa


AnGo
toews.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty