Prezes Polskiego Związku Olimpijskiego, Piotr Nurowski przyznał, że jest zachwycony faktem zdobycia przez Adama Małysza i Justynę Kowalczyk medali w Vancouver.

- Spełniło się moje marzenie, by po igrzyskach w Vancouver mieć na koncie dwucyfrówkę w dorobku medalowym zimowych igrzysk olimpijskich - zdradził Nurowski

- Adam zdobył srebro, kolejne srebro dołożyła Justyna i stało się, że jeszcze przed półmetkiem rywalizacji mamy na koncie dwa srebra. Jestem ogromnie szczęśliwy i mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Oby ta dziesiątka była szczęśliwa. We wtorek w końcu w Kanadzie była piękna pogoda. Można więc powiedzieć, że zaświeciło słońce nad polską uliczką w Vancouver - dodał.

- A medale, to fantastyczna sprawa. W sprincie Justyna rozegrała wszystko perfekcyjnie taktycznie. Oczywiście tak jak Simon Ammann u Adama był poza zasięgiem, Marit Bjoergen w tym starcie także była znakomita. Bałem się trochę, że trasa z zakrętami, których Justyna obawiała się już od roku nie będzie jednak szczęśliwa. Nic takiego, zdobyła srebro i jest to ogromny jej sukces. Cieszę się razem z nią i gratuluję zarówno jej, jak i trenerowi Aleksandrowi Wierietielnemu. Z drugiej strony nie zapominam, że Justyna ma jeszcze przed sobą dwa - można powiedzieć swoje - biegi.

- Oczywiście igrzyska mają też innych bohaterów, spoza Polski. Dla mnie taką bohaterką jest Petra Majdić. Mocne stłuczenie, ogromny ból w płucach, a ona zdobyła brązowy medal. To dla mnie największa bohaterka. Cieszę się wraz z przyjaciółmi ze Słoweńskiego Komitetu Olimpijskiego - zakończył szef PKOl.
ASInfo / olimpijski.pl