Garbarnia Kraków - Zatorzanka Zator 1-2 (0-2)

0-1 Szymonik 31
0-2 Szymonik 43
1-2 Kłapcia 89
Sędziowali: Tomasz Piróg oraz Tomasz Wójtowicz i Paweł Szymański (Kraków). Żółte kartki: Kuśmierczyk, Czaja, Drzyzga (G). Mecz odbył się na boisku Nadwiślanu.
GARBARNIA: Feret-Guja - Swaryczewski, Zawartka, Krzeszowiak, Malarz (46 Dudzicki) - Rymarczyk Zelek (69 Czaja), Kuśmierczyk (51 Biernacik), Homoncik (85 Drzyzga) - Kłapcia, Kawaler (61 Pytel).
ZATORZANKA: Kowalik - Zemła (46 Kornaś), Pindel, Kuzia, Nykiel - Wolanin (65 Brzeźniak), Szymonik, Kasperek, Kukiełka (80 Chodacki) - Szewczyk (88 Szczepanek), Miętka.

O sukcesie gości zadecydowała umiejętność wykonywania rzutów wolnych. Za pierwszym razem Marcin Szymonik uderzył z boku boiska, a potem był na wprost bramki.

Swoją sytuację miał też najlepszy strzelec ligi Michał Szewczyk, ale tym razem przegrał pojedynek z krakowskim bramkarzem. - Przyznaję, że forma zespołu po dwóch tygodniach bez meczu była dla mnie zagadką - powiedział Marcin Folga, trener zatorzan.

Po zmianie stron Garbarnia stworzyła kilka okazji, zwłaszcza w ostatniej fazie spotkania. W 80. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Dominik Rymarczyk, ale zwlekał z oddaniem strzału i szansa przepadła. Chwilę później do piłki zacentrowanej przez Dawida Czaję nie doszedł żaden z kolegów. W końcu z bliska posłał piłkę do siatki Sebastian Kłapcia, lecz na uratowanie remisu było już za późno.

AB/ADI