MOSiR Unia Oświęcim - Garbarnia Kraków 1-1 (1-0)

1-0 Biernacik 32 (samob.)
1-1 Kłapcia 51
Sędziował Krzysztof Jakubik z Oświęcimia. Żółte kartki: Kocoń, Adamus - Haxhijaj, Zawartka, Biernacik. Widzów 20.
UNIA: Ł. Woźniak - Tarabuła, Kocoń, Adamus, K. Woźniak - Ortman (46 Wróbel), Krężel, Kliś, Tobiasz - Borak (61 Gzela), Moskwik.
GARBARNIA: Feret-Guja - Swaryczewski, Haxhijaj, Zawartka, Homoncik - Rymarczyk (82 Krzeszowiak), Dudzicki, Zelek, Biernacik - Kłapcia, Pytel (75 Kawaler).

Po ostatnim gwizdku sędziego najbardziej zasępioną minę na boisku miał Biernacik, bo to po jego niefortunnym uderzeniu głową miejscowi cieszyli się z prowadzenia. Piłka była zagrywana z kornera przez Tobiasza. - Gdybym nie zaliczył tego "swojaka", to zgarnęlibyśmy pełną pulę - mówił do kolegów, ale szybko potrafił się pocieszyć. - Jednak podanie otwierające drogę do bramki też ma swoją wartość - dodał.

A trzeba przyznać, że było ono mistrzowskie. Użytek z niego potrafił zrobić Kłapcia, który po minięciu kilku rywali poradził sobie także z wychodzącym daleko na przedpole bramkarzem, więc w końcu miał przed sobą pustą bramkę, a stał na linii "szesnastki". Sytuację starał się ratować Kocoń, ale nic mu z tego nie wyszło.

Trzeba przyznać, że był to drugi tego dnia taki rajd Kłapci. Pierwszy nastąpił w 30. minucie, kiedy dryblował od lewej strony wzdłuż linii pola karnego. Owszem, zakończył akcję strzałem, ale był on zbyt lekki, choć piłka była mierzona tuż przy słupku, by zaskoczyć dobrze usposobionego Łukasza Woźniaka.

Po zmianie stron to goście atakowali, ale Unia starała się kontrować. W 65. minucie Wróbel urwał się lewą stroną, ale został wycięty przez Zawartkę, który przeprosił rywala, a kolegów z drużyny skarcił za brak asekuracji, bo on za swój występek ujrzał żółtą kartkę.

W ostatniej minucie goście mogli pokusić się o zwycięskiego gola, ale nerwy zawiodły Kawalera, mającego przed sobą tylko bramkarza.

ADI