Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy starsi > Liga Małopolska
Asy weszły po przerwie2010-06-02 07:12:00 RK

Kmita Zabierzów - SMS Kraków 1-2 (0-0)

1-0 Hajduk 47
1-1 Kaczkowski 62
1-2 Kaczkowski 80

Sędziował Grzegorz Jabłoński.
KMITA: Mucha - Koperny, Śliwiński, Krzywda, Wszołek (60 Sochacki) - Królikowski (55 Ryło), Skóra, Podolecki, Figiel (70 Musiał) - Burzyński, Hajduk.
MKS SMS: Wilisowski - Stanisławczyk, Szymczyk, Kapusta, Gil (52 Łabędź) - Mrózek (52 Dąbrowski), Kozioł, Lizak, Migas (60 Pietras) - Rzeszutko, Pawlak (52 Kaczkowski).

- To był twardy, męski mecz, cały czas toczyła się walka na pograniczu faulu
- mówi Paweł Zegarek, trener juniorów SMS-u. - A przy tym był emocjonujący i mimo padającego deszczu stał na dobrym poziomie. Ze względu na szybkie rozgrywanie mecz był zbliżony do realiów futbolu seniorskiego. Cieszę się razem z chłopakami z tego zwycięstwa, bo przy stanie 0-1 potrafili się zmobilizować i najpierw wyrównali, a potem zadali decydujący cios. Chciałem, żeby paru zawodników odpoczęło, bo mieli kilka meczów w nogach, ale po przerwie wprowadziłem ich na boisko i niewątpliwie przełożyło się to na "grę do przodu".

W I połowie inicjatywę posiadał trochę niespodziewanie Kmita, ale dobra gra nie przełożyła się na choćby jedną bramkę. Najlepszą okazję miał w 15. minucie Burzyński, który był sam na sam z Wilisowskim, ale golkiper SMS-u wygrał ten pojedynek. Zabierzowianie dopięli celu zaraz po przerwie. Burzyński wykonywał wolnego z prawej strony, dograł w stronę bramki, a Hajduk na 10. metrze przeciął lot piłki trafiając do siatki.

Kwadrans później SMS wyrównał. Lizak wypatrzył dobrze ustawionego Kaczkowskiego, podał w "uliczkę" między dwóch obrońców i wprowadzony na boisko 10 minut wcześniej zawodnik plasowanym strzałem zdobył gola. Kaczkowski był również autorem zwycięskiej bramki. Tym razem akcję poprowadził Rzeszutko, prawą stroną wszedł w pole karne, ściągnął na siebie obrońców, po czym wycofał właśnie do Kaczkowskiego, który przyjął piłkę i z 6-7 m skierował ją do siatki.

Niewiele brakowało, a Kaczkowski w tym meczu zaliczyłby nawet klasycznego hat-tricka; przy stanie 1-1 po jego pięknej przewrotce obrońca gospodarzy wybił z linii bramkowej. W końcówce zabierzowianie mieli okazję do wyrównania, gości uratował stojący w bramce napastnik Rzeszutko.

- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była chyba najlepsza w tym sezonie, zabrakło jedynie bramki... - ocenia Sławomir Solak, trener Kmity. - Po przerwie trener naszych rywali wprowadził do gry swoich asików i straciliśmy po błędach dwa gole. W końcówce moi podopieczni, którzy w tym meczu "gryźli trawę", opadli trochę z sił. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy uzyskać remis. Szkoda...


RK


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty