Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy starsi > Liga Małopolska
Skawiński sposób na Sandecję

Skawinka Skawina - Sandecja Nowy Sącz 2-1 (2-0)

1-0 Ignyś 16
2-0 J. Krasuski 19
2-1 Dudek 82

SKAWINKA: Wacławik – Konik (90 Sałek), Morawa (1 Nazim, 60 Guguła), Gałuszka, Ignacok –  J. Krasuski (60 Pijocha), N. Piszczek, Sekuła, Ignyś – R. Piszczek, Czara (82 Wilkołek).
SANDECJA: Brożek - Bogaczyk, Dudek, Darowski, Plata - Nowak (37 Młynarczyk), Janas, Janur, Janczura - Maurek, Leśniak (65 Bieniek).

Skawinka dwa razy grała z Sandecją i dwa razy wygrała. Jesienią w Nowym Sączu 3-1, a dziś u siebie 2-1.

Gospodarze ruszyli od początku do ataku i po 19 minutach prowadzili 2-0. Najpierw znakomicie egzekwował wolnego Gałuszka i Ignysiowi nie pozostało nic innego jak z paru metrów trafić do bramki. Skawinka poszła za ciosem i w 19. minucie po świetnym zagraniu Czary, Nazim znalazł się sam na sam z bramkarzem Sandecji; jego strzał został sparowany, jednak zawodnik gospodarzy doszedł do piłki i odegrał do nadbiegającego Jakuba Krasuskiego, który podwyższył na 2-0.

Skawinka starała się pójść za ciosem dalej zaciekle atakując. Ostatnie 10 minut I połowy należało jednak do Sandecji, która miała parę rzutów rożnych i rzut wolny z 17. metra, na szczęście dla miejscowych niecelny.

Po przerwie początek był zacięty, bez klarownych sytuacji. Od około 70. minuty Skawinka cofnęła się nie potrafiąc się utrzymać dłużej przy piłce, Sandecja natomiast coraz zacieklej atakowała. W 82. minucie kontrę Skawinki rozpoczął Ignyś, jednak tuż za środkiem boiska stracił piłkę i z szybką akcją ruszyła z kolei Sandecja. Piłka została rozegrana do boku, a tam Maurek ładnie wszedł w pole karne i wystawił piłkę nadbiegającemu... obrońcy Dudkowi, który z 5 metrów wpakował ją do siatki.

Ostatnie 10 minut było bardzo nerwowe, Sandecja desperacko szukała wyrównania, a Skawinka miała parę groźnych kontr. W 90. minucie przy rzucie rożnym w polu karnym Skawinki pojawił się nawet bramkarz Sandecji, jednak piłka po główce zawodnika Sandecji wyszła na aut bramkowy. Sędzia zakończył mecz chwilę później i zawodnicy Skawinki mogli zatańczyć na środku boiska ciesząc się ze zwycięstwa.

Michał Sikora Michał, trener Skawinki:
- Przede wszystkim wielkie słowa uznania dla chłopaków, którzy dzisiaj dali z siebie wszystko co mogli. Wygrana cieszy tym bardziej, że było to ciężkie spotkanie. Nerwowa końcówka mogła nasz drogo kosztować. Tuż przed meczem wypadł ze składu nasz środkowy obrońca Morawa i musieliśmy zmienić nasze ustawienie, przesunięcia osłabiły siłę ofensywną, jednak - jak się później okazało - nie wpłynęło to znacząco na wynik spotkania.

Adam Ciastoń, trener Sandecji:
- Jakoś nie mamy szczęścia do Skawinki. Jesienią przegraliśmy jedyny mecz u siebie właśnie z tą drużyną, teraz znowu porażka. Nie dość, że ledwo skompletowaliśmy skład, to na domiar złego w pierwszej połowie kontuzji doznał nasz ofensywny pomocnik Nowak, to nas osłabiło. Po przerwie na boisko musiał nawet wejść do gry w polu rezerwowy bramkarz Bieniek... Mimo to, w drugiej połowie chłopcy się spięli, uzyskali przewagę i walczyli o jak najlepszy wynik. Szans było sporo. Darowski trzykrotnie głową, Plata strzelał zza szesnastki minimalnie niecelnie, Janas w boczną siatkę. Cóż, nie chciało dziś wejść i przegraliśmy...

rst / bodo.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty