Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy starsi > Liga Małopolska
Junior Unii złamał nogę

MOSiR Unia Oświęcim - Hutnik Kraków 0-1 (0-0)

0-1 Dudziński 50

Sędziował Przemysław Greń z Kęt. Żółte kartki: Tobiasz, Bartula - Antonik, Bienias, Kozak.
MOSiR UNIA: Ł. Woźniak - Tarabuła, Zemanek (75 K. Woźniak), Kocoń, Tobiasz - Kołodziej (15 Kliś), Bartula, Adamus (50 Wróbel), Ortman - Moskwik, Krężel (5 Borak, 60 Kowalski).
HUTNIK: Maciejowski - Antoniak, Bienias, Lipowiecki, Zimny - Gamrot, Buras, Dudziński (72 Mzyk), Zdziński (76 Kozak) - Byszewski, Stanek (46 Wrona).

- Wobec kontuzji, jakie spadły na drużynę, wynik meczu schodzi na dalszy plan - oto pierwsze słowa wypowiedziane po meczu przez trenera oświęcimian Tomasza Wróbla. - Trzech zawodników musiało udać się do szpitala. Najpierw uraz przyplątał się Pawłowi Krężelowi, który ledwie rozpoczął mecz, a już musiał opuścić boisko. Jednak w najgorszym stanie jest Marek Kołodziej, który ze złamaną nogą karetką został przetransportowany do szpitala. Faule nie wynikały ze złośliwości, tylko z walki, jaka była na boisku. Przeciwstawiliśmy rywalom serce, ale to nie wystarczyło nawet do wywalczenia punktu - dodał oświęcimski szkoleniowiec.

Losy meczu rozstrzygnęły się po przerwie, kiedy po akcji oskrzydlającej Zimnego, do siatki głową trafił Dudziński.

Inna sprawa, że goście powinni otworzyć wynik już przed przerwą, ale trafili na świetnie usposobionego Łukasza Woźniaka.

Oświęcimski golkiper już w 13. minucie wygrał pojedynek ze Zdzińskim, a później, po akcji Gamrota ze Zdzińskim i krótkim wybiciu piłki przez obrońców, odbił piłkę po strzale z 12 m Dudzińskiego, choć był przysłonięty (18 min).

Później Ł. Woźniak wygrał pojedynek ze Stankiem, któremu w obawie przed faulem w polu karnym odpuścił Zemanek (20 min).

W 60. minucie Moskwik minął Antoniaka, mając przed sobą już tylko Maciejowskiego, a wtedy został powalony przez krakowskiego obrońcę. - Była to książkowa sytuacja do pokazania krakowskiemu obrońcy czerwonej kartki, więc nie rozumiem dlaczego skończyło się tylko żółtą - analizował Tomasz Wróbel. - Wcale nie twierdzę, że grając w przewadze doprowadzilibyśmy do remisu, ale sędzia powinien skupić się na interpretacji przepisów, a nie analizowaniu szans drużyny w konfrontacji z jednym z ligowych faworytów - dodał oświęcimski szkoleniowiec.

- Przyjechaliśmy do Oświęcimia po wygraną i cel osiągnęliśmy - powiedział Robert Czopek, trener Hutnika. - Gdybyśmy otworzyli wynik przed przerwą, pewnie oszczędzilibyśmy sobie trochę nerwów. Też mam zastrzeżenia do pracy głównego arbitra, że pozwolił na polowanie na kości moich zawodników, ale muszę pochwalić liniowego, który wykazał się wyczuciem, puszczając tzw. fałszywego spalonego, a był on w akcji poprzedzającej zdobycie bramki. Wielu arbitrów podniosłoby chorągiewkę, spiesząc się z decyzją, tymczasem zawodnik dogrywający wyszedł przecież z głębi pola - dodał krakowski szkoleniowiec.

(ADI)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty