Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga
Ekswiślak strzelał wiślakom

Górnik Wieliczka - Wisła Kraków 3-2 (3-1)

1-0 Bułat 7
2-0 Bułat 16
2-1 Matrac 20 (samob.)
3-1 Mazur 33
3-2 Ślęczka 41

Sędziował Piotr Gajewski.
GÓRNIK: Przetocki - Matrac (52 Jastrzębski), Rudnik, Panczyk, Szot - Jaworski, Bułat, Wyroba (62 Kubala), Sowicki - Gabryś (72 Machna), Mazur.
WISŁA: Sypniewski - Ślęczka, Piwowarczyk, Moskal, Konop (60 Bielski) - Owczarczyk, Siwek, Balawender, Juszczyk (41 Kula) - Termanowski (50 Wysokiński), Prażnowski (65 Zapolski).

Na ławce trenerskiej Wisły nie było dziś Kazimierza Moskala, który został właśnie asystentem Henryka Kasperczaka w ekstraklasie. Zastąpił go Paweł Regulski, prowadzący w tym sezonie drużynę trampkarzy "Białej Gwiazdy".

Biorąc pod uwagę wynik meczu, nie było to zastępstwo udane. Wygrana walczącego o pozostanie w MLJ Górnika z aspirującą do niedawna do pierwszego miejsca Wisłą to niespodzianka.

Wieliczanie lepiej meczu zacząć nie mogli. Po 16 minutach prowadzili 2-0, a oba gole zdobył Bułat, który kiedyś był zawodnikiem Wisły i być może z tego powodu miał dziś coś do udowodnienia. Pierwszego strzelił z wolnego zza szesnastki, z dosyć dużego kąta, 2-3 metry od linii końcowej. Uderzył mocno w środek bramki pod poprzeczkę. Drugi gol padł niebawem. Sowicki wywalczył piłkę w narożniku boiska, dośrodkował, obrońca Wisły wybił ją przed pole karne, po czym Bułat z 18 metrów trafił z woleja do siatki. Zasłonięty golkiper gości nie miał szans na obronę.

Bramkę kontaktową dla krakowian zdobył obrońca Górnika Matrac, który akurat nabiegł na piłkę i niefortunnie wypalił pod poprzeczkę. Gol "stadiony świata", ale samobójczy... Gospodarze nie załamali się, tylko natarli. Bułat po chwili trafił w słupek, a Gabryś z 3 metrów główkował prosto w bramkarza. Do trzech razy sztuka... W 33. minucie było 3-1. Obrońca Wisły wybijał piłkę, ale Mazur zblokował ją plecami, a za chwilę odebrał ją stoperowi, "kiwnął" w lewo i z 13 metrów celnie uderzył.

W pierwszych sekundach po przerwie Wisła doszła na 3-2. Piłkę wybijał Matrac, ale goście ją przejęli, minęli obrońcę i Ślęczka z lewej strony pola karnego trafił do siatki. Krakowianie byli w II połowie częściej przy piłce, mieli okazje do wyrównania, ale nie wyrównali. Trzy świetne okazje miał również Górnik. W 59. minucie po kontrze Gabrysia prawą stroną Sowicki źle trafił w piłkę i z 8 metrów strzelił nad poprzeczką. Później po rajdzie przez pół boiska Mazur zamiast strzelać niepotrzebnie dogrywał do Gabrysia i obrońca rywali przeciął podanie. Wreszcie tuż przed końcem, w jednej akcji dwa razy uderzali Mazur i Jaworski, ale bramkarz Wisły dwa razy obronił.

- Przed meczem powiedziałem chłopakom, żeby zapomnieli o błędach ze wszystkich złych meczów. I zapomnieli - mówi Mariusz Wojtyga, trener Górnika. - Byli bardzo zmotywowani, włożyli do gry mnóstwo serca i dzięki temu po meczu odtańczyli sobie wielką radość. Wygrali wcześniej z Cracovią, a teraz z Wisłą. Wygrane z takimi firmami to zawsze szczególna satysfakcja dla chłopaków...

rk

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty