Zmierzająca po pierwsze miejsce w Małopolskiej Lidze Juniorów młodszych Sandecja rozgromiła w Brzesku zespół Okocimskiego. Sądeczanom potrzebny jest jeszcze punkt, by zapewnić sobie prymat. Powinni go zdobyć w poniedziałek w meczu z Unią Oświęcim, gdyż są zdecydowanymi faworytami.

Okocimski Brzesko  - Sandecja Nowy Sącz 0-8 (0-4)

0-1 Leśniak 5
0-2 Szeliga 12
0-3 Szeliga 28
0-4 Szeliga 32
0-5 Fałowski 47
0-6 Zawiślan 55
0-7 Baran 70
0-8 Górski 76
SANDECJA: Jacenik (41 Ciuła) - Baran, Młynarczyk, Kulpa (41 Szołdrowski), Słaby - Leśniak (60 Smaga), Zawiślan, Wilk, Szeliga (41 Lupa) - Szczepański (41 Złocki), Fałowski (65 Górski).

- Bramek mogło być dużo więcej - mówi Janusz Świerad, trener Sandecji. - Najskuteczniejszy okazał się Szeliga, który zanotował hat-trick. Mimo stłuczonego mięśnia grał bardzo dobrze. Po 40 minutach zdjąłem go z boiska, by go oszczędzić na następne mecze. Wielki powrót święcił bramkarz Górski, który w końcówce meczu wystąpił jako... napastnik. Po niedawnym meczu z Wisłą u nas uznał, że zawalił dwa stracone gole i że się nie nadaje do piłki. Koledzy uznali, że się nadaje i że jest bardzo potrzebny drużynie. Zagrał i zdobył nawet bramkę. Mecz odbył się w samo południe i toczył się w niesamowitym upale. Całe szczęście, że wystąpiliśmy na głównym boisku Okocimskiego, na dobrej murawie chłopcom chciało się grać.

rk