Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga
Sandecja prawie mistrzem2010-06-05 17:59:00 RK

W meczu na szczycie zasłużone zwycięstwo Sandecji, która nie wykorzystała jeszcze kilku świetnych okazji. Sądeczanie są już o krok od triumfu w Małopolskiej Lidze Juniorów i od przepustki do dalszej rywalizacji - o mistrzostwo Polski.


Wisła Kraków - Sandecja Nowy Sącz 0-1 (0-0)

0-1 Szeliga 67
Sędziowali Mariusz Krupa oraz Janusz Zwieńczak i Piotr Kołodziej (Bochnia). Żółte kartki: Balawender - Szczepański. Czerwona kartka: Piwowarczyk (W, 80, faul na wychodzącym na czystą pozycję zawodniku Sandecji). Widzów 20. Mecz odbył się na boisku SMS-u.
WISŁA: Jan Kocoń - Aleksander Ślęczka, Kasjusz Piwowarczyk, Kamil Moskal, Rafał Konop - Arkadiusz Owczarczyk (69 Adrian Białobrzeski), Przemysław Siwek (41 Maciej Termanowski), Maciej Balawender, Alan Uryga, Daniel Juszczyk (66 Filip Kula) - Jakub Pułka.
SANDECJA: Maciej Jacenik - Dawid Baran, Mateusz Młynarczyk, Jakub Kulpa, Kamil Słaby - Jarosław Leśniak (75 Krzysztof Złocki), Tomasz Zawiślan, Mateusz Wilk, Sebastian Szczepański, Bartosz Szeliga - Fabian Fałowski.

Przez pierwsze pół godziny nieznacznie przeważali wiślacy, którzy 10 dni temu pokonali Sandecję na jej boisku (2-1) i mieli dziś szansę na zbliżenie się do lidera na jeden punkt. Największe zagrożenie stwarzali gospodarze po stałych fragmentach, próbowali też wejść w pole karne lewym skrzydłem (Juszczyk), widoczny był w ofensywie Pułka. Z tej optycznej wyższości nic jednak nie wynikło, poza jedną jedyną okazją jaką miał w 31. minucie właśnie Pułka, który przedarł się pod pole bramkowe gości, ale piłkę zdołał wybić mu spod nóg Jacenik.

Sandecja, która grała zdyscyplinowanie i konsekwentnie w defensywie, po raz pierwszy pokazała pazurki w 25. minucie, gdy po szybkiej kontrze Szeliga znalazł się na czystej pozycji, ale z kilkunastu metrów strzelił w ręce bramkarza. Ostatni kwadrans I połowy należał już zdecydowanie do sądeczan, którzy mieli trzy bramkowe sytuacje między 31. a 35. minutą. Najpierw w słupek trafił Szczepański. Po chwili piękny indywidualny rajd przeprowadził Fałowski. Minął obrońcę i bramkarza, ale drogę do pustej bramki zagrodził kolejny obrońca. Po następnych dwóch minutach aktywny Fałowski znów stanął przed szansą, tym razem golkiper Wisły skrócił kąt i zablokował strzał w sytuacji 1 na 1.

Po przerwie krakowianie nadal próbowali wypracować sobie pozycje strzeleckie. W 46. minucie miał taką Juszczyk, ale - naciskany przez obrońcę - posłał zbyt niskiego loba nad wysuniętym do przodu bramkarzem. 11 minut później okazję miała Sandecja. Słaby wszedł lewą stroną w pole karne, a jego strzał z dużym refleksem obronił nogą Kocoń. W 63. minucie wiślacy mieli (a właściwie mogli mieć) ostatnią - jak się okazało - szansę na zdobycie bramki. Pułka przechwycił piłkę w polu karnym i chciał podać do nie obstawionego Termanowskiego, ale po drodze wślizgiem interweniował Kulpa, ratując gości z opresji.

Ostatni kwadrans II połowy, tak i pierwszej, znowu został zdominowany przez zespół z Nowego Sącza. W 67. minucie padł zwycięski dla gości gol. Wilk z prawej strony rzucił krosową piłkę na lewo, na dobieg, do Szeligi; ten wykorzystał sytuacji "sam na sam" i z kilkunastu metrów wpakował piłkę do siatki. Radość sądeczan była ogromna.

W 73. minucie powinno być 0-2. Fałowski od połowy boiska popędził samotnie z piłką, by w finalnej fazie tego rajdu strzelić obok słupka. Po meczu przepraszał trenera Janusza Świerada za swoją nieskuteczność, co zapewne zostało mu wybaczone, bo - jak wiadomo - zwycięzców się nie sądzi...

W ostatniej minucie wysunięta niemal do połowy boiska defensywa wiślacka popełniła błąd, goście przechwycili piłkę i przeprowadzili kolejną kontrę, zakończoną faulem Piwowarczyka na pędzącym do bramki Szczepańskim, który padając na murawę zdołał jeszcze oddać strzał, tyle że niecelny. Sędzia postanowił ukarać obrońcę krakowian czerwoną kartką i podyktować dla Sandecji wolnego z 17 m, bo w takiej odległości od bramki nastąpiło przewinienie. Goście nie zamienili tego wolnego na gola, a za chwilę - już w doliczonym czasie (80+2) - drżeli, by gospodarze nie wyrównali. Moskal z wolnego sprzed szesnastki strzelił jednak obok słupka.

Fałowski i Szczepański jadą na I ligę

Mówi Janusz Świerad, trener zwycięskiej Sandecji:
- Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, zwłaszcza że Wisła to zespół, z którym warto grać i od którego zawsze można się czegoś nauczyć. Chłopcy na ciężkim terenie pokazali dziś charakter. Mieliśmy więcej sytuacji bramkowych i wygraliśmy zasłużenie. Postaramy się "dowieźć" do końca rozgrywek to pierwsze miejsce, które zajmujemy. Bardzo się cieszę z jeszcze jednego faktu. Otóż był dziś na meczu trener drużyny seniorów Sandecji, Darek Wójtowicz i postanowił zabrać na ławkę rezerwowych na mecz I-ligowy z Gorzowem dwóch juniorów młodszych z mojego zespołu - Fałowskiego i Szczepańskiego.

 

Więcej zdjęć - jutro


RK
ws2a.jpg
ws1a.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty