Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga
SMS kończył w Bochni w ósemkę2010-06-19 09:49:00 RK

BKS Bochnia - SMS Kraków 4-0 (4-0)

1-0 Dobranowski 10
2-0 Kupiec 25 (karny)
3-0 Dobranowski 30
4-0 Lewicki 36 (karny)

Sędziował Mariusz Krupa. Czerwone kartki, wszystkie dla zawodników SMS-u: Potyran (25, faul), Zięba (25, krytyka orzeczeń sędziego, dwie żółte), Sala (70, krytyka orzeczeń sędziego). Mecz odbył się 18.06.2010.
BKS: Kolanowski (65 Kwarta) - Szymański (41 Gawroński), Mazur, Bujak, Gajewski (41 Łącki) - Kupiec (50 Balicki), Marut (55 Klesiewicz), Domański (65 Niedziałek), Lewicki, Krawczyk - Dobranowski (41 Sacha).
SMS: Potyran - Wsół, Szymczyk, Zięba, Ziaja - Lis (70 Dobrzański), Turczyn, Sajdak (55 Woźniak), Sala - Duda, Serafin (60 Porębski).
W bramce od 25. minuty grał Sala, a od 70. minuty Woźniak

Mecz wywołał ogromne emocje, a ponieważ go nie oglądaliśmy własnymi oczami, dlatego oddamy głos trenerom obu drużyn.

Marek Salamon, trener SMS-u Kraków:
- Dwanaście lat działam w piłce, pięć w SMS-ie, ale takiego fatalnego sędziowania jak dzisiaj, to na własnej skórze nie doświadczyłem. Nie było w tym meczu brutalnych fauli, ani złośliwego kopania, a arbiter sypał kartkami bez umiaru, w dodatku wydawał krzywdzące nas decyzje. Zaczęło się od sytuacji z 25. minuty, gdy zawodnik BKS-u wbiegł z piłką w pole karne i wpadł w naszego bramkarza. Zamiast faulu na bramkarzu sędzia wyrzucił go z boiska, jak napisał w załączniku - za zatrzymanie mijającego go przeciwnika ręką. Zięba za dyskusję też zobaczył czerwień i zostaliśmy w dziewięciu! Później gospodarze znowu mieli karnego, znowu nasz bramkarz sfaulował rywala, ale tym razem sędzia nie pokazał kartki. Więc albo się mylił w poprzedniej sytuacji albo w tej... A z kolei w 70. minucie, gdy zawodnik SMS-u został sfaulowany w identycznych okolicznościach jak zawodnik z Bochni w 25. minucie, to arbiter zamiast wyrzucić bramkarza BKS-u pokazał naszemu zawodnikowi (Lisowi) żółtą kartkę za symulowanie. Zamiast zyskać karnego, to jeszcze straciliśmy kolejnego piłkarza, bo za krytykę orzeczeń sędziowskich usunięty został stojący w bramce Sala. Jak arbiter mógł słyszeć co on mówi skoro był oddalony o kilkadziesiąt metrów?

Witold Leo, trener BKS-u Bochnia:
- Myślę, że drużynie SMS-u nerwy puściły i niepotrzebnie wdali się w dyskusje z sędzią. Nawet gdyby stracili bramkarza i grali w dziesiątkę, to przy ich umiejętnościach mieliby jeszcze szanse odrobienie strat. A faul na naszym zawodniku był. Wychodził sam na sam, został sfaulowany, więc ewidentny karny. Bramkarz słusznie dostał czerwoną kartkę. Zawodnikom SMS-u puściły nerwy, przyskoczyli do sędziego i jeden z nich błyskawicznie dostał dwie żółte i w konsekwencji czerwoną. Jak strzeliliśmy czwartą bramkę, to było już po meczu. Jeśli chodzi o sytuację z drugiej połowy, to stałem za daleko, by się obiektywnie wypowiedzieć, czy był karny dla SMS-u i czy sędzia powinien podjąć przeciwko nam podobną decyzję jak przeciwko gościom przed przerwą. A co do trzeciego zawodnika SMS-u ukaranego czerwoną kartką, to akurat stałem blisko i słyszałem co powiedział. Słyszał to też sędzia asystent, przekazał głównemu, a ten wyrzucił zawodnika z boiska.
Ze zwycięstwa i ważnych trzech punktów w dzisiejszym meczu cieszę się, ale wygrana w takich okolicznościach nie daje żadnej radości.
***
Bochnianom, walczącym o ligowy byt, mecz ułożył się bardzo dobrze. Objęli prowadzenie już w 10. minucie po tym jak Dobranowski wykorzystał nieporozumienie defensywy krakowian. Kwadrans później nastąpiła kontrowersyjna, opisana powyżej, sytuacja. Marut dostał prostopadłe podanie, wyszedł "sam na sam" i został sfaulowany przez bramkarza. Karnego wykorzystał Kupiec. Grający już w dziewiątkę krakowianie stracili trzeciego gola po kolejnym błędzie obrony, wykorzystanym bezlitośnie przez Dobranowskiego. Autor dwóch goli dla bochnian zapracował na czwartego gola. Po faulu bramkarza na nim, kolejnego karnego skutecznie wyegzekwował Lewicki.

Po przerwie osłabiony kadrowo SMS grał mądrze i miał nawet dwie, trzy sytuacje bramkowe. Najlepszą w 70. minucie, gdy Lis został powstrzymany w polu karnym przez bramkarza BKS-u. Sędzia uznał, że faulu nie było i pokazał zawodnikowi krakowskiemu żółtą kartkę za próbę wymuszenia jedenastki.

Swoje sytuacje miał po przerwie także BKS.


RK


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty