Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga
Trener zgoli wąsy

MOSiR Unia Oświęcim - Hutnik Kraków 3-1 (1-1)

0-1 Kowalczyk 20
1-1 Góra 35
2-1 Semik 68
3-1 Góra 80
UNIA
: Taborski - Chowaniec, Zięcina, Kajfasz, Wrona - Górkiewicz (60 Bednarczyk), Głowacki, Pawłowski (77 Hryncyszyn), Łach - Semik, Góra.
HUTNIK: Miśkiewicz - Żelasko (41 Cieśla), Mogielnicki (41 Dudek), Jagła, Jaskólski (75 Mazanek) - Krawczyk (50 Sierakowski), Murzyn, Leksander, Lampart - Kowalczyk, Witek.

Po ostatnim gwizdku sędziego oświęcimianie padli na boisku ze zmęczenia. - Tak to ma wyglądać w każdym meczu - cieszył się Jacek Pędrys, trener Unii. - Trzeba na boisku dać z siebie wszystko, a nie jak to było poprzednio, w Wieliczce, kiedy chłopcy przeszli obok gry i dlatego przegrali 2-3. Będę teraz musiał zgolić wąsa, skoro chłopcy pokonali wicelidera. Obiecałem im to i słowa dotrzymam - dodał.

Oświęcimianie nie zrazili się szybką stratą bramki. - Popisową partię rozegrał Góra - podkreśla trener Unii. - Nie tylko doprowadził do remisu, ale potem tak rozprowadził Łacha, że ten wycofał piłkę, więc Semikowi pozostało dopełnienie formalności. Z kolei trzecią bramkę strzelił, mając na plecach dwóch rywali. Piłka po odbiciu się od słupka wpadła do siatki. Nie tylko Góra, ale także wszyscy chłopcy przenieśli góry, żeby pokonać tak renomowanego rywala, jakim jest krakowski Hutnik - kończy Jacek Pędrys.

Początkowo nic nie zapowiadało, że dojdzie do dużej niespodzianki. Hutnicy w 20. minucie objęli prowadzenie. Kowalczyk wszedł w szesnastkę i zdobył ładną bramkę strzałem w dalszy, górny róg. Gdy Unia wyrównała, krakowianom przestała się układać gra.


- Obrońca i bramkarz spóźnili się z interwencją i straciliśmy pierwszego gola
- mówi Krzysztof Sobesto, trener Hutnika. - Później mieliśmy parę sytuacji jak choćby ta gdy po centrze z kornera nasz zawodnik zamiast trafić do bramki, wybił piłkę... Mieliśmy przewagę, ale Unia dobrze się broniła, strzeliła dwa razy z kontry i wygrała. Na pewno należy się gospodarzom pochwała za dobrze zorganizowaną obronę i za waleczność, którą nadrobili wszelkie niedostatki piłkarskie. A my? Po prostu zawiedliśmy - podsumował Krzysztof Sobesto.


ADI/RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty