Facebook
kontakt
logo
Strona główna > IO > Vancouver 2010
Małysz i polskie nadzieje - pierwsze starcie2010-02-13 13:59:00

Dziś o godz. 18.45 początek olimpijskiego konkursu skoków na normalnej skoczni w Whistler. To pierwsze starcie polskich nadziei na medal igrzysk z rzeczywistością. - Myśl o wygranej gdzieś tam we mnie tkwi i gdzieś o tym myślę bardzo często - mówił wczoraj nasz faworyt Adam Małysz.


W kwalifikacjach Polak  uzyskał 105,5 metra, co potwierdziło jego wysoką formę. - Myśl o wygranej, gdzieś tam we mnie tkwi, ale  przede wszystkim chcę jednak skakać dobrze. Ekstremalnie się nie denerwuję, ale przyznam, że "nerw" jest. Tylko, że on jest potrzebny w takiej sytuacji. Na pewno ja mam ten handicap, że już na kilku igrzyskach byłem i wiem, jak sobie radzić ze stresem. Na pierwszych igrzyskach byłem bardzo zdenerwowany, teraz będzie spokojniej - mówił dziennikarzom Adam Małysz z wyraźnym uśmiechem na twarzy.


Przed dzisiejszym skakaniem planował po pierwsze dobrze się wyspać. W piątek obudził się o 5 rano, czyli za wcześnie nawet jak na kanadyjskie pory rozgrywania konkursów. Dzisiejszy zaczyna się o nietypowej dla skoczków 9.30 rano. Małysz mówił przed igrzyskami, że ten wczesny terminarz może być nawet pomocny w jego przypadku, bo jest typem skowronka, a nie sowy jeśl chodzi o biologiczny rytm jego organizmu. Rano jest więc w pełni sił.

Warunki na skoczni były wczoraj zmienne, ale trener Małysza Hannu Lepistoe pisze w swoim blogu na eurosport.pl, że Adam będzie miał szansę na medal w każdych warunkach.

W dzisiejszym konkursie weźmie udział czwórka Polaków. Oprócz Małysza także  Kamil Stoch, Krzysztof Miętus  i Stefan Hula, którzy przebrnęli przez kwalifikacje. - Oddałem dobry skok. Dobrze był wykonany na progu, w locie także nie miałem problemów. Przed konkursem wszyscy w drużynie mamy bojowe nastawienie. Cieszymy się przede wszystkim z tego, że nasze skoki są powtarzalne. Poza tym wiemy, że przy odrobinie szczęścia możemy skakać jeszcze lepiej i dalej - mówił Stefan Hula.

W piątek każdy z podopiecznych Łukasza Kruczka oddał tylko jeden skok, gdyż zgodnie z decyzją szkoleniowca w treningu Polacy - z wyjątkiem Adama Małysza - nie wystąpili.- Zapadła decyzja, że ten jeden skok odpuścimy. Wcześniej nie mieliśmy bowiem żadnych wpadek, wszystkie skoki były. Nie było więc żadnych powodów do niepokoju. Nie wynikało to też z faktu, że jesteśmy jakoś zmęczeni, choć mnie akurat nogi trochę bolą, ale to nie problem - podkreślił skoczek ze Szczyrku, który podobnie, jak koledzy z drużyny jest pozytywnie nastawionym przed olimpijską rywalizacją.

- To chyba dobrze, że wychyliłem się i skoczyłem dalej od kolegów z drużyny. Nie trzymałem poziomu - żartował Kamil Stoch. Dobrego nastroju nie zepsuł mu nawet drobny błąd popełniony przy lądowaniu. - Troszeczkę źle do tego lądowania podszedłem. Wiem jednak, że w czasie konkursu trzeba będzie mocno skupić się na tym elemencie, bowiem może on mieć kluczowe znaczenie - podkreślił Stoch, który stwierdził, że piątkowa pogoda to dla niego ta właśnie idealna do rywalizacji o najwyższe cele.
ST/ASInfo/olimpijski.pl


malysz adam56.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty