- Wiem, gdzie będę 11 czerwca, kiedy zaczną się mistrzostwa świata. W przyczepie campingowej wraz z moją rodziną. Będziemy podróżowali po całej Ameryce. Nie mam zamiaru oglądać ani jednego meczu w telewizji - powiedział gazecie "La Repubblica" obrońca Interu Mediolan, Marco Materazzi, który w 2008 roku zakończył reprezentacyjną karierę.

- Kompletnie mnie nie interesuje, czy moi rodacy będą chcieli obronić tytuł. Znam tylko kilku zawodników z kadry Marcello Lippiego - dodał piłkarz.

Materazziego najbardziej jednak zbulwersował awans Francji na mistrzostwa, który według niego został zdobyty niesłusznie. Włoch uznał, że dotknięcie piłki ręką przez Henry'ego, po którym został zdobyty gol, było obrzydliwe. - Nawet nie został oficjalnie ukarany za to, a ja po incydencie w 2006 roku, kiedy rzekomo sprowokowałem Zidane'a, a on uderzył mnie w klatkę piersiową byłem traktowany jak przestępca. Powiem więcej, Zidane nigdy nawet mnie nie przeprosił za to, co się stało - przyznał były gracz Evertonu.

Włoch, który od 2001 roku jest zawodnikiem "Nerazzurrich" w tym roku przedłużył swój kontrakt, który wiąże go z klubem do 2012 roku.