Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Mistrzostwa Świata > Wiadomości MŚ 2010
Mundial oglądany ze stolicy koszykówki2010-06-13 12:08:00

Koszykarze Los Angeles Lakers skończyli obowiązkowy, sobotni trening i znowu musieli odpowiadać na te same pytania dziennikarzy w TD Garden w Bostonie, ale tym razem kiedy już mieli dość, oferowali dobrą wymówkę: - Idziemy oglądać mecz Anglia - USA, dajcie nam spokój! - mówił Kobe.

Korespondencja z Bostonu


- Anglia to łatwo wygra - dodał Pau Gasol. Koszykarze Bostonu, zaczynali trening po Lakers, czyli nie zobaczyli remisu 1-1, który w Stanach oglądał na żywo, w Białym Domu, prezydent USA Barack Obama. Ja oglądałem go w irlandzkim barze "Purple Shamrock" w Bostonie, który wyjątkowo nie miał problemów z podawaniem amerykańskiego piwa chyba 50 angielskim fanom, bo Irlandczycy i tak kibicowali Amerykanom. Oto przegląd tego co Ameryka mówiła i pisała o remisie i o mistrzostwach świata.

Mistrzostwa świata w najnudniejszej dyscyplinie świata


- Oglądanie piłki nożnej to jak przypatrywanie się parującej wodzie, tylko, że w tym drugim przypadku coś się dzieje - pisze Mike Celcic, feletonista "Los Angeles Times" i MSNBC. - Dwa gole to cud, a wynik 3:1 oznacza, że zbliża się Apokalipsa. To, że cały świat w to gra nie znaczy, że ja to muszę lubić. Jeśli miliardy Chińczyków czy Hindusów nie interesują sie futbolowym Super Bowl, to ja nie muszę się interesować mistrzostwami świata. (...) Przez cztery lata, między mistrzostwami, wszyscy w Ameryce wiedzą, że piłka nożna to coś, w co grają dzieci, zanim nie wezmą się za coś normalnego. Ta gra nie ma nic w sobie. 20 facetów stoi na środku boiska i stara się przeszkadzać sobie w nawzajem w zrobieniu ciekawej akcji. Doskonale im się to udaje. Red Smith, jeden z naszych najlepszych dziennikarzy z jakiegoś powodu nie lubił koszykówki. Mówił, że jakby finały odbywały się w jego ogrodzie, to zaciągałby zasłony. Jakby piłkarskie mistrzostwa świata były w moim ogrodzie to bym nie zasłaniał, bo to mi nie przeszkadza w spaniu.

Prezydent Obama i premier Cameron wypiją po piwie

Sobotnim rankiem, prezydent Barack Obama wykonał telefon do premiera Davida Camerona by pogadać nie o polityce, tylko zaproponować mu zakład: czyja drużyna wygra, to przegrany stawia narodowe piwo - Amerykanie swoje i Anglicy swoje. Był remis, więc każdy będzie pił co lubi, na czym lepiej wyjdzie Cameron. Dziennikarze nie chcieli wierzyć, że Obama naprawdę będzie oglądał mecz, więc Biały Dom od razu po remisie opublikował zdjęcie, że tak naprawdę było.

Clint Dempsey: "Nie wierzyłem, że wpadła"

- Strzeliłem w stronę bramki, piłka zaczęła się toczyć w stronę rąk Greena. Nagle zobaczyłem, że się odbija i przekracza linię bramkową. Zacząłem się cieszyć, ale zaraz przestałem, bo nie byłem pewien czy mi się nie wydawało, nie wierzyłem, że wpadła. Sędzia mówi, że jest gol czy go nie ma? - tłumaczył amerykańskim dziennikarzom strzelec gola, która dał USA remis 1:1. - Dostaliśmy prezent, który kosztował Anglię dwa punkty - pisze "Boston Globe", podkreślając, że najlepszym piłkarzem na boisku był bramkarz USA Tim Howard, a w USA na szczególne wyróżnienie zasługiwali obrońcy Steve Cherundulo oraz opiekujący się Waynem Rooney'em Jay DeMeritt.

Amerykańska telewizja, komentatorzy z Anglii, Holandii i Nigerii

Steve McManaman, reprezentant Anglii i jeden z legendarnych piłkarzy Liverpoolu, Ruud Gullit, dwukrotnie wybierany najlepszym piłkarzem świata, Efan Ekoku, były reprezentant Nigerii oraz znakomite ekipy angielskiej Sky Sports komentujące dla ESPN - tak wygląda przekaz piłkarskich mistrzostwa świata w USA. Przekaz to zresztą zbyt skromnie powiedziane: stacja ESPN wydała z okazji mistrzostw prawie 50 milionów dolarów, obsługując imprezę ponad 200-osobową ekipą - 165 osób w RPA, reszta w Stanach Zjednoczonych. Jak wiele się zmieniło? Z mistrzostw świata w 1982 roku przeprowadzono tylko siedem transmisji, a komentatorzy mieli tak zerowe pojęcie o czym mówią, że dyskutowali brak większego zaangażowani bramkarzy... w akcjach ofensywnych. Przy okazji Gullita - uważa on, że mistrzami świata zostaną Hiszpanie, zaś największą gwiazdą w RPA będzie jego rodak, rozgrywający drużyny Holandii, Wesley Sneijder. - Wesley zawsze był wielkim piłkarzem, Jest kimś naprawdę specjalnym, według którego gry będzie oceniany każdy pozostały zawodnik turnieju - ocenił były gwiazdor "Oranje".

Przemek Garczarczyk,
ASInfo z Bostonu





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty