Irlandia Północna po remisie z Polską przygotowuje się do meczu ze Słowacją. Optymizmu w reprezentacji z Zielonej Wyspy nie brakuje. Szczególnie, że do zdrowia wraca napastnik Kyle Lafferty.

- Byłoby wspaniale, gdyby udało nam się awansować: zarówno dla piłkarzy, sztabu szkoleniowego, jak i kibiców, którzy są wyjątkowi. Jesteśmy tak blisko, by tego dokonać - mówi Lafferty, który po meczu z Polską miał mieszane uczucia. W pierwszej połowie błysnął i zdobył bramkę, a w drugiej - musiał opuścić boisko z powodu kontuzji kolana.
Wyniki przeprowadzonych w poniedziałek badań kibiców Irlandii Północnej mogą jednak napawać optymizmem. Uraz okazał się niegroźny, ale trener Nigel Worthington ma się dokładnie przyglądnąć Lafferty'emu, zanim zadecyduje, czy strzelec gola w meczu z Polską będzie mógł zagrać ze Słowacją.
- Jeszcze wczoraj moje kolano trochę bolało, ale już normalnie trenuję. Pracuję nad tym, by było dobrze - zapewnia napastnik.
Równie zdeterminowany jest Sammy Clingan, pomocnik Coventry City. - To chyba najważniejszy mecz w mojej dotychczasowej karierze. Awans na mundial byłby czymś nieprawdopodobnym, ale dobrze wiemy, że czeka nas ciężka przeprawa ze Słowacją. Byłoby świetnie, gdybyśmy wygrali i zrewanżowali się im za porażkę w Bratysławie - powiedział Clingan. - W naszym obozie jest dużo wiary. To powinna być wyjątkowa noc - dodał.
Zwycięstwo nad zasiadającą na fotelu lidera Słowacją pozwoliłoby Irlandii Północnej wysunąć się na czoło tabeli grupy 3. Jednak nawet w przypadku zwycięstwa piłkarze Nigela Worthingtona do końca eliminacji nie będą mogli liczyć tylko na siebie. Rozegrali do tej pory osiem meczów, a reszta stawki - poza San Marino - tylko siedem. Nawet jeśli Irlandczycy wygrają dwa pozostałe eliminacyjne mecze, nie będą mogli być pewni zajęcia premiowanego bezpośrednim awansem pierwszego miejsca w grupie.