Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Mistrzostwa Świata > Wiadomości MŚ 2010
Brazylia w finałach, Argentyna rozbita!2009-09-06 10:31:00 JC

Argentyna przegrała 1-3 z Brazylią i w przeciwieństwie do „canarinhos” (są już pewni swego) musi drżeć o awans do finałów mistrzostw świata w RPA. Po pięciu porażkach drużyny narodowej w grach eliminacyjnych na włosku wisi zachowanie posady selekcjonera przez Diego Armando Maradonę. Zresztą głośno mówi się, że zmiennikiem Maradony będzie słynny Alfio Basile. Warto pamiętać, że jakże bolesna porażka z Brazylią była poprzedzona innymi wpadkami. Podczas meczu z Ekwadorem (0-2) zmarnował karnego Lionel Messi, na boliwijskich wysokościach doszło do ciężkiego nokautu (1-6). Któż więc, poza red. Tomaszem Wołkiem, podniecał się niedawnym zwycięstwem nad Rosją? (3-2 w Moskwie). Maradona chwacko zapowiadał, że przeciwko Brazylii zagra w Rosario naprawdę wielka Argentyna. Wolne żarty, już po dwóch kwadransach gospodarze notowali dwubramkowy deficyt. Powstawał on w bardzo podobnych okolicznościach, po rzutach wolnych egzekwowanych przez Elano. To zazwyczaj gracz drugiego planu, choćby w Manchester City, skąd niedawno przeszedł do Galatasaray Stambuł. W 24. minucie Elano zacentrował na centrę Luisao, ten oddał ładny strzał głową. Któż jednak zatroszczył się o roztoczenie opieki nad stoperem Benfiki Lizbona? Ano nikt... Sześć minut później Maxi Rodriguez sfaulował Ricardo Kakę. Piłkę znów ustawił Elano, ale trafił w mur. Rykoszet padł łupem Kaki, ten mocno szczęśliwie wycofał futbolówkę bodaj do Felipe Melo. Mariano Andujar wprawdzie sparował uderzenie, ale dobitka Luisa Fabiano była nieuchronna. Ten kiepski stan rzeczy postarał się zmienić  Jesus Datolo. W Moskwie ozdobił debiut golem, teraz poszedł za ciosem. Strzał z dystansu był fantastyczny. Wprawdzie Julio Cesar musnął piłkę opuszkami palców, ale musiał skapitulować. Nadzieje Argentyny trwały ledwie kilkadziesiąt sekund. Kaka kapitalnie spasował podanie do rytmu i szybkości biegu Luisa Fabiano, który po uprzedzeniu Andujara pozbawił Maradonę złudzeń.
Argentyna, zwłaszcza dzięki porażce Ekwadoru z Kolumbią, wciąż pozostaje w stawce. Ale czy ten problem będzie dotyczyć Diego Maradony? On ten narodowy kłopot może mieć szybko z głowy. Zwłaszcza, jeśli głowa idola spadnie. I to z hukiem.
Argentyna - Brazylia 1-3 (1-2)
0-1 Lusao 24
0-2 Luis Fabiano 30
1-2 Datolo 65  
1-3 Luis Fabiano 66
Sędziował: Oscar Ruiz (Kolumbia). Żółte kartki: Mascherano, Veron - Lucio, Luisao, Luis Fabiano, Kaka.
ARGENTYNA: Andujar - Zanetti, Dominguez, Otamendi, Heinze - Rodriguez (46 Aguero), Mascherano, Veron, Datolo - Tevez (67 D. Milito), Messi.
BRAZYLIA: Julio Cesar - Maicon, Lucio, Luisao, Andre Santos - Elano (67 Alves), Gilberto Silva, Felipe Melo, Kaka - Luis Fabiano (77 Adriano), Robinho (67 Ramires).
Paragwaj - Boliwia 1-0 (1-0)
1-0 Cabanas 45, karny
Kolumbia - Ekwador 2-0 (0-0)
1-0 Martinez 82
2-0 Roncancio 90
Peru - Urugwaj 1-0 (0-0)
1-0 Rengifo 86
Chile - Wenezuela 2-2 (1-2)
1-0 Vidal 10
1-1 Maldonado 33
1-2 Rey 45
2-2 Millar 52

1. Brazylia 15 30 28-7
2. Chile 15 27 25-16
3. Paragwaj 15 27 21-13
4. Argentyna 15 22 20-18
5. Kolumbia 15 20 9-11
6. Ekwador 15 20 18-22
7. Urugwaj 15 18 23-17
8. Wenezuela 15 18 19-26
9. Boliwia 15 12 19-31
10. Peru 15 10 8-29

JC



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty