BKS Lublin - Sandecja Nowy Sącz 5-1 (4-0)

1-0 Krzysztof Gładosz 5 (karny)

2-0 Mateusz Łaska 10

3-0 Jakub Sołdecki 20

4-0 Krzysztof Gładosz 30

4-1 Bartłomiej Szczęsny 50

5-1 Jakub Sołdecki 70

BKS LUBLIN: Żuber - Wiech, Kowalczyk, Łaska, Sosnowski, Wrzesiński, Zagórski, Popiołek, Pomarański, Gładosz, Sołdecki. Grali także: Bednara, Jaśkiewicz, Pudełko, Trela, Jezierski, Olszewski.

SANDECJA: Damian - Maślanka, Tomaszek, Ciężobka, Nowakowski - Maślejak (60 Szoma), Brdej (64 Garwol), Kozak (65 Radzik), Cetnarowski (50 Bukowy) - Janczarzyk (35 Szczęsny), Nowak.

W swoim premierowym meczu w Lidze Makroregionalnej juniorzy młodsi Sandecji doznali klęski w Lublinie. Przegrali z BKS-em aż 1-5.

- Sam nie wiem jak do tego doszło. W pierwszej połowie wiał wprawdzie bardzo mocny wiatr, który bardzo pomagał gospodarzom, ale niezależnie od tego i tak byli zdecydowanie lepsi, zasłużenie prowadzili 4-0 - powiedział Janusz Pawlik, trener drużyny z Nowego Sącza.

Pierwszy gol dla lublinian padł bardzo szybko. Po akcji lewym skrzydłem nastąpiło zagranie wzdłuż bramki, po interwencji Nowakowskiego zawodnik BKS-u Sołdecki wywrócił się i sędzia bez wahania wskazał na 11. metr. Kolejne trzy gole gospodarze zdobyli po błędach obrońców lub bramkarza Sandecji.

Po przerwie gra była już inna, wyrównana. Sandecja strzeliła wreszcie gola. Bukowy przeprowadził akcję prawym skrzydłem, dograł do Szczęsnego, który z narożnika pola karnego uderzył celnie po "długim". Wydawało się, że goście jeszcze coś dołożą do tego skromnego dorobku, bo mieli parę okazji. Tak się nie stało. Lublinianie z kontry trafili na 5-1, dobijając rywali. Mieli jeszcze dwie, trzy sytuacje bramkowe.

- Dzięki szczęściu i dużemu zaangażowaniu udało nam się nie przegrać wyżej - przyznał trener Pawlik.

Mecz odbył się na sztucznym boisku w Łęcznej.

ST

(+bkslublin.pl)