Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > IV liga (Małopolska)
Jarosz zepsuł pożegnanie trenera Ciochonia

Wolania Wola Rzędzińska - Karpaty Siepraw 3-3 (0-3)

0-1 Jarosz
0-2 Jarosz
0-3 Jarosz
1-3 Czarnik 50
2-3 Płuciennik 75
3-3 Tadel 90
Żółte kartki: Płuciennik, Malec - Dąbrowski, Szymoniak, Galas.
WOLANIA: Mikrut - Malec, Gąsior, Kaim (80 Groński), Goliński - Drąg, Tadel, Brzuchacz (46 Płuciennik), Konieczny - Jasiak, Czarnik.

KARPATY: Matysiak - Dąbrowski, Szablowski, Matoga, Turcza - Kubera (60 Szczytyński), Płachta, Szymoniak, Galas - Jarosz, Komperda (85 Kardynia).

Z całkowitym spokojem o byt w IV lidze przystępowały do ostatniego meczu sezonu oba zespołu.O ich utrzymaniu zdecydowały sobotnie rozstrzygnięcia w III lidze. Utrzymanie Beskidu i spadek Naprzodu oznaczały spadek Skawy, Olimpii, Tuchovii, Trzebini i Bocheńskiego, reszta zespołów się przed spadkiem uratowała.

 

Mecz miał dwa oblicza. Wolania, choć była w I połowie zespołem lepszym, do szatni schodziła z bagażem trzech bramek. Piorunująca skuteczność Karpat, dała spotkaniu bardzo emocjonujący przebieg, szaleńczy pościg zakończył się w ostatniej akcji, kiedy to wyrównał Tadel.


- Niesamowity mecz, emocje przez całe 90 minut. Futbol potrafi być zaskakujący, w I połowie goście stworzyli trzy sytuacje i wszystkie wykorzystali. Mieliśmy "setki", ale schodziliśmy do szatni w kiepskich nastrojach. Wiedzieliśmy jednak, ze jesteśmy w stanie odmienić losy meczu - zapewniał Roman Ciochoń, szkoleniowiec Wolanii.

 

W drugiej połowie byliśmy zmuszeni odrabiać straty, osiągnęliśmy miażdżącą przewagę, którą udokumentowaliśmy trzema golami. Karpaty powinny być zadowolone z punkty, który stąd wywożą, bo byliśmy zespołem lepszym - podsumował Ciochoń.


Ostatni mecz w sezonie był dla Ciochonia zarazem ostatnim jako trenera Wolanii. Jak informowaliśmy ostatnio Roman Ciochoń zrezygnował z funkcji szkoleniowca, chce nowych wyzwań i nowych doświadczeń. Oficjalne pożegnanie nastąpiło przed rozpoczęciem meczu, Ciochoń dostał okazały puchar za poświęcony czas, za osiągnięcia sportowe i pracę, którą wykonał z drużyną. Jako prezent otrzymał także piłkę z autografami wszystkich podopiecznych i okazały bukiet kwiatów. Pożegnanie przed własną publicznością mogło być milsze jednak na przeszkodzie stanął strzelec wszystkich goli dla Karpat - Jarosz.

MAKI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty