Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > IV liga (Małopolska)
Sensacja w Nowym Wiśniczu, telefon Kraczkiewicza się urywa

Szreniawa - Tuchovia 1-1 (1-1)

1-0 Garzeł 20
1-1 Miśtak 25, karny

Sędziował Rafał Wiewiór (Kraków). Żółte kartki:  Dzieński - Jamka, Czyż. Widzów 300.
TUCHOVIA: Żydowski - Masłoń, Niewola, Różycki, Lądwik - Stec, Ustjanowski, Czyż, Miśtak - Jamka - Bartuś. żółta kartka dla Szrenaiawy - Dzieński.
SZRENIAWA: Brzeziański - Obierak, Garzeł, Madoń, Jagła (46 Pietras) - Tarasek, Tabak, Dziadzio, Suchan (85 Faryński) - Kiwacki, Stokłosa (65 Dzieński)

- Odbieram teraz mnóstwo telefonów z gratulacjami. Nasz wynik to rzeczywiście sensacja. Jest różnica w sile składów naszego, walczącego o utrzymanie i Szreniawy, która bije się przecież o awans. Przyznaję, że przed meczem mówiliśmy sobie, że jak mamy przegrać to godnie, po walce, a tu taka miła niespodzianka - cieszy się trener Tuchovii Leszek Kraczkiewicz.

 

Wynik z Wiśniczu to rzeczywiście sensacja. Faworyzowana Szreniawa nie zdołał się uporać na własnym boisku z walczącą o utrzymanie drużyną Tuchovii. Mecz był wprawdzie jednostronnym widowiskiem, jednak goście za walkę zostali nagrodzeni  - w 25 minucie Obierak tak niefortunnie wybijał piłkę, że trafił w swoją rękę, arbiter bez zawahania wskazał na jedenastkę.
Później i wcześniej na boisku dominowała Szreniawa, tworzyła sytuacje strzeleckie, ale seryjnie je marnowała. Futbolówka ewidentnie nie chciała wpaść do bramki gości, skuteczności i zimnej krwi brakowało prowadzącemu w klasyfikacji strzelców IV ligi Kiwackiemu, do siatki nie mogli trafić Tarasek i Dzieński.

 

- Przyznaję, że różnica w sile zespołów była widoczna na boisku, przede wszystkim w czasie posiadania piłki - mówi trener Kraczkiewicz. - Tak musiało być, musieliśmy wybrać taką taktykę, żeby osiągnąć swój cel. Chcieliśmy przede wszystkim nie stracić bramki w pierwszej połowie, wprawdzie się nie udało, ale za to udało się zdobyć gola. Młody junior Bartuś, który bardzo dobrze się dziś pokazał, zmusił do błędu obrońcę Szreniawy i wywalczył rzut karny. Chwała chłopakom za to, że utrzymali remis do końca meczu. Zwracałem uwagę na to, żeby nie przegrywać pojedynków jeden na jeden. Potrafimy już dobrze przesuwać się formacjami, pokazaliśmy to w meczu z Trzebinią, w którym w dziewiątkę wywalczyliśmy remis, do tego w meczu z takim rywalem jak Szreniawa musieliśmy dołożyć właśnie czujność w indywidualnych pojedynkach. Udało się nam wypełnić te plany. Cieszymy się, ale mamy świadomość, że to co najtrudniejsze dopiero przed nami,  w środę ważny mecz Olkuszem. Na szczęście kartki nikogo z niego nie eliminują.  Na końcu sezonu będzie zaś wiadomo, co nam ten niespodziewany  punkt ze Szreniawą da.

 

MAS/MAKI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty