Olimpia Wojnicz - Karpaty Siepraw 1-1 (1-1)

1-0 Nosek 39
1-1 Szymoniak 42
Żółte kartki: Fryś, Ulas, Krawczyk, Gleń - Kubiak, Turcza, Czajka, Galas. Czerwona kartka - Ulas (43, druga żółta)
OLIMPIA: Zapała - Góral, Fryś, Morys, Gleń - Pachota, Kurzawski (70 M.Janicki), Krauze, Barwacz - Ulas, Nosek (46 Krawczyk (77 Duda))
KARPATY: Kardynia - Czajka, Dąbrowski, Szablowski, Turcza - Szymoniak, Komperda, Kubera, Galas (62 Nycz) - Kubiak (46 Szczytyński), Jarosz.

Historia lubi się powtarzać, mecz obu drużyn zakończył się takim samym wynikiem jak w rundzie jesiennej, Nieskuteczność wojniczan po raz drugi w historii spotkań obu zespołów zapewniła Karpatom jakąkolwiek zdobycz punktową. Olimpia miała więcej z gry, stworzyła więcej sytuacji strzeleckich, ale nie miało to przełożenia na wynik. Sytuacje strzeleckie zmarnowali kolejno: w 18 minucie Barwacz spudłował po indywidualnej akcji, w 59 minucie Krawczyk w dogodnej sytuacji strzelił w boczną siatkę. W 60 minucie po uderzeniu z dystansu Frysia golkiper Karpat sparował piłkę na rzut rożny, po dośrodkowaniu z kornera Krauzego ładnym wolejem popisał się Góral - piłka o centymetry minęła bramkę strzeżoną przez Kardynię, w 87 minucie golkiper gości ubiegł dochodzącego do piłki Krauzego i zażegnał niebezpieczeństwo. Karpaty groźnie zaatakowały w 45 minucie, gdy po strzale z rzutu wolnego Szymoniaka piłka tylko musnęła poprzeczkę.

Bramki padły w pierwszej odsłonie, dla Olimpii gola zdobył Nosek, doszedł do odbitej przez bramkarza piłki i głową skierował futbolówkę do siatki. Trzy minuty później do wyrównania doprowadził Szymoniak, po indywidualnej akcji i minięciu dwóch przeciwników plasowanym uderzeniem pokonał Zapałę.
- Sędzia był stronniczy, przynajmniej w dwóch sytuacjach powinien ukarać piłkarzy gości kartkami, przy naszych faulach był drobiazgowy i hojnie obdarzał nas kartkami, przy przewinieniach gości kartek już nie dawał - mówił zdenerwowany Tadeusz Hajdo, prezes Olimpii.
MAKI