Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > IV liga (Małopolska)

Tuchovia - Olkusz 1-3 (1-1)

0-1 D.Przybyła 25
1-1 Martuś 35
1-2 M.Przybyła 52
1-3 Szczypciak 63

Żółte kartki: Żydowski - Kaczmarczyk. Widzów: 100
TUCHOVIA: Żydowski - Masłoń (70 Stachoń), Różycki, Niewola, Lądwik - Stec, Czyż, Ustjanowski, Miśtak - Martuś (65 Bielak), Jamka
OLKUSZ: Trela - Banyś, Jurczyk, Kaczmarczyk, Tomsia - M.Przybyła (80 Tondos), Będkowski, Wdowik (90 Wojdyła), Czechowski - D.Przybyła, Szczypciak (90 Sz.Kulawik)

Po ostatnim meczu Tuchovii i niespodziewanym remisie na boisku Szreniawy, apetyty były duże, a kibiców interesowało tylko zwycięstwo.  Olkusz zagrał jednak bardzo dobry mecz i podopieczni trenera Leszka Kraczkiewicza musieli szybko zweryfikować swoje oczekiwania.

 

Mecz rozgrywany był na ciężkim terenie, na boisku miejscami stała woda, nie lada wyzwaniem było wykopanie futbolówki z kałuży. System gry co trzy dni miejscowym mocno dał się we znaki, przy amatorskim podejściu do piłkarskich obowiązków i łączeniu przyjemności z pracą na etatach ciężko o dobre przygotowanie. Olkusz zagrał zdecydowanie dojrzalej, jego przewaga nie podlegał dyskusji, tuchowianie najwyraźniej zbyt dużo zdrowia stracili w Nowym Wiśniczu.


Pierwszą bramkę dla gości zdobył Daniel Przybyła, dziesięć minut później padło wyrównanie, jego autorem był Martuś, któremu wyszedł "strzał życia" . Trela nie miał przy tym uderzeniu nic do powiedzenia. Po przerwie znów inicjatywę mieli goście z Olkusza, rezultat podwyższył drugi z braci grających w REM TD OLkusz - Maksymilian. Gości dobił w 62 minucie Szczypciak uderzeniem w krótki róg.
- Liczyliśmy po cichu, że po ostatnim wyniku ze Szreniawą zagramy na euforii, niestety nie nawiązaliśmy dzisiaj walki, ciężko się gra co trzy dni, większość piłkarzy łączy obowiązki zawodowe z grą w piłkę i nie zawsze mają czas i siły na trening - usprawiedliwiał swoich piłkarzy Leszek Kraczkiewicz, trener Tuchovii, a niegdyś znakomity ligowiec. - Zaspaliśmy przy stałych fragmentach, daliśmy się wyprzedzić, nasi obrońcy popełnili błędy w kryciu i straciliśmy bramki. Nie mam oczywiście do nikogo żalu, do tej pory wszyscy dają z siebie wszystko, słabszy mecz może się zdarzyć każdemu - podsumował Kraczkiewicz
- Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem i zasłużenie wygraliśmy. Przy lepszej skuteczności mogliśmy wygrać wyżej - powiedział po meczu Ryszard Myszor, działacz Olkusza.

 

Tomasz Makowski

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty