Skawa Wadowice - Orkan Szczyrzyc 1-7 (1-4)

0-1 Cetnarowski 6
0-2 M. Drobny 9
0-3 Bizoń 11, karny
0-4 M. Drobny 32
1-4 Barcik 36
1-5 Nieć 65
1-6 Słowik 75
1-7 Wardęga 85
Sędziował Paweł Folwarski z Rokicin Podhalańskich. Żółta kartka: K. Kuzia. Czerwona kartka: Bańdura (11, zagranie piłki ręką). Widzów 150.
SKAWA: Gawlik - Palmirski, Jagiełka, Bańdura, P. Gaudyn - M. Gaudyn (37 J. Curzydło), Bednarz, Mosór,Warchał (62 Kasiarz) - Barcik (80 Ł. Curzydło), K. Kuzia (72 Pytel), .
ORKAN: Piwowarczyk (77 Rymarczyk) - Bizoń, Cetnarowski, Peciak, Barzyk - Tabor (46 Słowik), M. Drobny (75 Wardęga), Kotlarski, Morawiec (46 Piechówka) - R. Drobny, Nieć.

- Naszym zadaniem było jak najszybsze otwarcie wyniku i chłopcy je wykonali - powiedział Tomasz Szczepański, trener Orkana. - Potem trafił nam się mały przestój, ale chłopcy szybko wrócili na właściwe tory. Po prostu zaliczyliśmy mecz, bo trudny pojedynek dopiero przed nami. Jeśli w następnej kolejce wygramy wyjazdowe spotkanie z Wolanią Wola Rzędzińska, to nadal będziemy się liczyć w grze o awans - dodał szkoleniowiec.

Po kwadransie wadowiczanie przegrywali już trzema bramkami i grali w liczebnym osłabieniu, bo Bańdura został odesłany przez sędziego pod prysznic po zagraniu piłki ręką, które uchroniło miejscowych od utraty gola. Było to tylko jednak odroczenie wyroku, bo karnego pewnie wykorzystał Bizoń.
Honorowego gola dla gospodarzy zdobył Barcik, któremu udało się zakończyć akcję Mosóra.
ADI