Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > IV liga (Małopolska)
Science-fiction Lubania

Wolania - Lubań Maniowy 1-0 (1-0)

1-0 Tadel 30
sędziował: Pająk. żółte kartki: Malec, Gąsior, Tadel, Kozioł  - Gogola, Sral, Krzystyniak. Czerwona kartka: Kozioł (75, 2. żółta).
WOLANIA: Burzyński - Kaim, Gąsior, Malec, Goliński - Tadel, Drąg (60 Czarnik), Kozioł, Konieczny (67 Adamowski) - Płuciennik, Jasiak (90 Roik)
LUBAŃ: Hładowczak - Komorek (85 Anioł), Babik, Gąsiorek, Górecki (60 Kowalczyk) - Sral, Gogola, Hałgas (75 Krzystyniak), Waksmundzki - Pietrzak, Kurnyta.

- Udało się nam strzelić bramkę jako pierwszym, później konsekwentnie broniliśmy wyniku. Lubań zaatakował frontalnie, chcąc szybko odrobić straty. Przetrwaliśmy oblężenie mimo że goście stworzyli dużo klarownych sytuacji strzeleckich, a przecież jeszcze goście nie wykorzystali karnego - mówił Roman Ciochoń, trener Wolanii. - Dzisiejszy wynik zawdzięczamy w dużej mierze naszemu bramkarzowi, który świetnie spisywał się w bramce. Obronił karnego i jeszcze dobitkę po karnym. Jestem zadowolony, że w osłabieniu udało się nam utrzymać korzystny rezultat - mówił zadowolony Ciochoń.


- To spotkanie to totalne "science-fiction". Zagraliśmy najlepszy mecz w rundzie, a wracamy bez punktów. Dominowaliśmy od pierwszej do ostatniej minuty, stworzyliśmy multum sytuacji strzeleckich, ale żadnej nie wykorzystaliśmy. Zmarnowaliśmy karnego, bramkarz obronił nawet dobitkę po karnym, trafił chłopak z formą. Moi zawodnicy strzelali mało precyzyjnie - oceniał sfrustrowany Marek Żołądź, trener Lubania.

MAKI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty