Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > IV liga (Małopolska)
Niespodzianka w Wojniczu

Olimpia Wojnicz - Wolania Wola Rzędzińska 2-1 (0-0)

1-0 Gleń 48
2-0 Kaim 63, samobójcza
2-1 Tadel 85

Sędziowali Jakub Ślusarski oraz Mariusz Ocieczek i Łukasz Marek (Kraków). Żółta kartka  - Ulas. Widzów 150.
OLIMPIA: Stefański - Moryc, Fryś, Pazdoł, Gleń - M. Janicki, Krauze, Barwacz, Kurzawski (83 Duda) - Ulas (81 Góral), Pachota (81 Nosek).
WOLANIA: Mikrut - Kaim, Gąsior, Malec, Roik (58 Goliński) -  Drąg (82 Tarczoń), Adamowski (81 Groński), Tadel, Czarnik - Płuciennik (73 Półkoszek), Jasiak.

Poważnie zagrożona spadkiem Olimpia wygrała z dużo wyżej notowanym rywalem. To spora niespodzianka, tym bardziej, że w pierwszej rundzie starcie tych drużyn zakończyło się zwycięstwem Wolanii aż  7-2. - Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo po ciekawym meczu. Obie strony miały bramkowe okazje, my w nich więcej szczęścia niż rywale, ale mogliśmy wygrać wyżej - uważa prezes Olimpii Tadeusz Hajdo.


Rzeczywiście Olimpia miała jeszcze jedną doskonałą szansę - z rzutu karnego. W 74 min nie wykorzystał go Krauze, a właściwie powstrzymał go Mikrut, który wybił piłkę nie tylko po pierwszym strzale z jedenastki, ale także dobitkę M. Janickiego. W ogóle bramkarz Wolanii występował w wielu sytuacjach w głównej roli.

 

Pierwsza połowa, choć nie przyniosła bramek, była żywa. Wolania miała więcej groźnych syutacji, w 3 min precyzyjnie z rzutu wolnego przymierzył Jasiak, sparował piłkę Stefański. W 18 min po błędzie Ulasa Jasiak z 18 metrów uderzył minimalnie niecelnie. Jeszcze Adamowski próbował z woleja i  jeszcze raz Jasiak. Strzały Olimpii były raczej sporadyczne, z tymi Ulasa, Kurzawskiego i Pachoty dobrze radził sobie bramkarz Wolanii.

Niespodziewany obrót przyjęły sprawy w drugej połowie. Zaraz po przerwie Gleń skorzystał z potknięcia rywali i Olimpia objęła prowadzenie. Bramkarz wybiegł do piłki na 10. metr, ale zabrakło mu paru centymetrów do pewnej interwencji i nie chwycił pewnie piłki. Przejął ją Gleń i z 8 metrów plasowanym strzałem posłał do celu. Kuriozalna była druga bramka Olimpii, którą zdobyła właściwie ... Wolania. Po dośrodkowaniu M. Janickiego do piłki wychodził Mikrut, gdy niespodziewany włączył się też w interwencję Kaim, głową podbił piłkę tak, że ponad bramkarzem Wolanii wpadła do jego własnej bramki. Goście dopiero w 85 min zdobyli kontaktowego gola - Tadel posłał piłkę z prawego rogu pola karnego w dalszy górny róg bramki. W tej części gry okazji nie wykorzystali także Krauze ( 84, strzał z wolnego) i  Gleń (trafił tylko w boczną siatkę).
- Jeszcze walczymy - podkreśla prezes Olimpii, nie bacząc na wciąż trudną sytuację swojego zespołu w tabeli.

MAS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty