IKS Olkusz - Janina Libiąż 0-1 (0-1)

0-1 Ślęzak 12
OLKUSZ: Trela - Kańczuga, Kaczmarczyk, Jurczyk, Tomsia - Kozak (75 Szymczyk), Sylwester Kulawik, Będkowski (60 Szczypciak), Banyś, Wdowik (60 M.Przybyła) - D.Przybyła
JANINA: Księżarczyk - Ficek, Nahle, Saternus, Hejnowski - K. Adamczyk (85 Ł. Adamczyk), Pactwa, Ślęzak, D. Adamczyk - Ząbek (20 Chylaszek), Niewiedział (80 Grabowski)

- To był mecz z podtekstami. Prowadziłem zespół rywali przez 2,5 roku, miałem ochotę udowodnić, że błędem było zrezygnowanie z moich usług, poza tym w rundzie jesiennej przegraliśmy z Olkuszem 0-1, więc powodów żeby wygrać  było sporo Wszystko było podporządkowane temu, żeby zdobyć komplet punktów - mówi Wojciech Skrzypek, opiekun Janiny. - Szybko strzeliliśmy gola i kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Gospodarze mieli dużo rzutów rożnych, ale szczerze mówiąc ani razu nie zagrozili naszej bramce w dzisiejszym spotkaniu. Mamy cel do zrealizowania, dziś zdobyliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze. Chciałbym, aby nasza zwycięska passa została podtrzymana aż do czerwca. W drugiej połowie mogliśmy postawić "kropkę nad i", ale brakowało precyzji w "ostatnim podaniu" - mówił trener Janiny.

Sylwester Kulawik, szkoleniowiec olkuszan uważa, że sprawiedliwszym rozstrzygnięciem byłby remis. -  To był typowy mecz walki. Zaczęliśmy niefortunnie, podobnie jak w meczu z Wolanią, po naszej akcji dostaliśmy kontrę - rzut wolny i strata bramki. Brakuje nam konsekwencji w grze, próbowaliśmy odrobić straty, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Praca sędziów? No cóż powiem delikatnie - pozostawia wiele do życzenia... Były dwa ewidentne karne dla nas po zagraniach ręką w polu karnym Janiny, sędzia ich jakoś nie zauważył. Zresztą wszystko co gwizdane - było przeciwko nam. Mamy nad czym pracować, mamy z czego wyciągać wnioski - mówił poirytowany trener olkuszan.

MAKI