Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > IV liga (Małopolska)
W Wojniczu nikt nie dostanie punktów za darmo

Olimpia Wojnicz- Orzeł Balin  0-0

Sędziował: Ireneusz Warchoł (Wadowice) Żółta kartka - Adamus. Widzów: 150
OLIMPIA: Zapała - Moryc, Góral, Barwacz, Gleń - M.Janicki, Krauze, Kurzawski, B.Janicki (86 Kusion) - Ulas, Pachota (82 Pazdoł).
ORZEŁ: Lichota - Gocyk, Adamus, Szwed, Wiśniewski - Guzik, Suwaj, Kalinowski, Domurat (76 Grabiec) - Jedynak (71 Zięba), Ciepichał (64 Józkowicz).

- Zdobyliśmy punkt w starciu z faworytem ligi, ale  zasłużyliśmy na zwycięstwo - ocenił prezes Olimpii Tadeusz Hajdo.
Jest w tym sporo racji, drużyna Olimpii do konfrontacji z liderem tabeli przystąpiła bez respektu, zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Po średnio udanej rundzie jesiennej, wiosną na własnym terenie odbierze pewnie punkty jeszcze niejednej drużynie. Orzeł w całym meczu stworzył praktycznie jedną, groźną sytuację - w 10 minucie, Ciepichał wyszedł na "sam na sam" z bramkarzem gospodarzy, jednak próba lobowania golkipera, spełzła na niczym. Zapała odczytał zamiary i pewnie złapał piłkę. Jak na niedawnego faworyta - trochę mało.


Gospodarze natomiast starali się udowodnić, że należy im się miejsce w IV lidze. W 8. minucie Ulas niecelnie główkował, w 16 minucie M. Janicki zdecydował się na strzał z dystansu, piłka poszybowała nad poprzeczką. W 18. minucie gola mógł zdobyć Pachota, zbyt długo zwlekał jednak ze strzałem i obrońcom udało się wybić piłkę. W 52. minucie uderzenie Krauzego z rzutu wolnego trafiło w boczną siatkę, ten sam pomocnik jeszcze raz próbował zaskoczyć golkipera gości w 72. minucie - i tym razem bez efektu - bramkarz z trudem sparował piłkę na róg.


Nie były to sytuacje stuprocentowe, nie pozwalali na takie defensorzy Orła - grali konsekwentnie i rozsądnie taktycznie, błędów wystrzegali się także obrońcy Olimpii. Mecz na remis, wyrównany i twardy, zawodnicy nie odpuszczali i nie odstawiali nogi przy starciach, na szczęście obyło się bez złośliwości i wzajemnej agresji, gra toczyła się na pograniczu faulu.

- Na inaugurację przyszło nam zmierzyć się z drużyną, która ma nieco odmienne cele niż my. Graliśmy na ciężkim terenie, z zespołem, który chce i ma szansę się utrzymać. Olimpia zagrała mądrze taktycznie, nie pozwalała nam stworzyć klarownych sytuacji do zdobycia gola. Zespół, który pierwszy strzeliłby bramkę prawdopodobnie wygrałby ten mecz. Gospodarze mieli swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystali, my natomiast nie płaczemy nad rozlanym mlekiem, tylko zaczynamy się już koncentrować na kolejnym spotkaniu. Liga zweryfikuje zapędy klubów, my chcemy grać i w każdym meczu wygrywać. Jesteśmy beniaminkiem, nie podniecamy się, że po pierwszej rundzie byliśmy liderem - IV liga jest tak mocna, że z realną oceną możliwości zespołów należy się jeszcze wstrzymać. Dyskutować będzie można po kilku kolejkach - ocenił trener Orła Antoni Gawronek.


- Defensywa Orła spisywała się bez zarzutu, nie pozwoliła nam w pełni rozwinąć skrzydeł, choć atakowaliśmy, to nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Jestem zadowolony z postawy zespołu i z zaangażowania zawodników, dobrze wkomponowali się w zespół nowi zawodnicy, mam nadzieję, że pomogą nam w walce o utrzymanie. Właśnie budujemy zespół, powstaje drużyna, jesteśmy mocno zmobilizowani - wierzymy w końcowy sukces. Po tym meczu potwierdziło mi się, że mój optymizm i wiara w końcowy sukces są w pełni uzasadnione, w każdym meczu gramy na maksa i walczymy o trzy punkty -
deklaruje Tadeusz Hajdo.

MAKI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty