Lubań Maniowy - LKS Mogilany 2-0 (1-0)

1-0 Sral 36
2-0 Waksmundzki 49

Żółte kartki: Anioł, Babik, Hładowczak, Gogola - M. Sikora, Galos. widzów: 350
LUBAŃ: Hładowczak - Anioł, Babik, Gąsiorek, Górecki - Sral (70 Mikoś), Waksmundzki (85 Jędrol), Hałgas, Komorek - Kurnyta (65 Gogola), Pietrzak.
MOGILANY: Talaga- M.Sikora (46 Łopata), Zubel, Jurkowski, Galos - Cygan (75 Nosek), Ciężarek, Suszek, Żuk (46 Ptaszek) - Michalski, Grzesiak.

- Bardzo dobry mecz, rozgrywany w szybkim tempie, goście zagrali walecznie - bez respektu dla nas. Spotkanie miało wyrównany przebieg, byliśmy skuteczniejsi i to zadecydowało o naszym zwycięstwie. Mieliśmy kilka klarownych sytuacji, rywale też mieli swoje okazje, ale nie potrafili ich wykorzystać. W końcówce nasi zawodnicy nieco opadli z sił, dzięki temu rywale mieli szanse na kontaktowego gola. Szczęście było przy nas, po rzucie wolnym piłka trafiła w naszą poprzeczkę - mówił Bronisław Jabłoński z zarządu Lubania Maniowy.

- Zawodnikom nie wolno odmówić zaangażowania, zabrakło nam szczęścia. Mieliśmy sytuacje strzeleckie, nie potrafiliśmy jednak ich wykorzystać. Rywale byli lepsi o strzelone gole - ocenił po meczu Andrzej Karski, prezes Mogilan.

MAKI