Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > IV liga (Małopolska)
Główki najniższego pogrążyły olkuszan

Wolania Wola Rzędzińska - REM TD Olkusz  3-1  (1-1)

1-0 Jasiak 6
1-1 Kozak 22
2-1 Jasiak 48
3-1 Jasiak 52

Żółte kartki: Kaim, Kozieł - Juszczyk, Kaczmarczyk. Widzów: 200

WOLANIA: Mikrut - Kaim (60 Konieczny), Goliński (46 Roik), Malec (88 Groński), Tadel - Drąg, Kozioł, Brozek, Płuciennik (75 Adamowski) - Jasiak, Brożek.
REM TD OLKUSZ:Trela - Szymczyk, Kaczmarczyk, Jurczyk, Kańczuga - Będkowski, Kozak (80 Sz.Kulawik), Wdowik (70 Czechowski), Banyś (60 S.Kulawik) - Juszczyk, Przybyła

Jak przewrotny bywa futbol, przekonali się piłkarze Olkusza. W I połowie grali z rozmachem, stwarzali stuprocentowe sytuacje bramkowe, grali mądrze i konsekwentnie - w drugiej zostali zepchnięci do defensywy i całkowicie zdominowani przez piłkarzy Wolanii. Efekt? W podróż powrotną zabrali bagaż trzech goli, smutek na twarzach i zerowy dorobek punktowy.


Już w 7 minucie prowadzenie dla olkuszan mógł zdobyć Juszczyk, jednak po dośrodkowaniu Szymczyka - trafił w poprzeczkę. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić - w przypadku Olkusza - zemściły się po minucie. Po rzucie rożnym, prowadzenie gospodarzom dał strzałem głową Jasiak. - Dość dziwne, że bramkę głową zdobywa najniższy zawodnik na boisku, tym bardziej dziwne, gdy czyni to w meczu z zespołem, którego średnia wzrostu w bloku defensywnym to 190 centymetrów. Gdy czyni to dwukrotnie - jest to niesamowite - oceniał Roman Ciochoń, szkoleniowiec Wolanii.

 

- Prowadziliśmy grę, stwarzaliśmy sytuacje, ale zabrakło zimnej krwi - oceniał I połowę Sylwester Kulawik, trener REM TD Olkusz.

Do wyrównania doprowadził Mariusz Kozak w 22minucie, finalizując podanie Będkowskiego. Okazje do podwyższenia rezultatu mieli jeszcze Juszczyk i Przybyła - strzelali jednak niecelnie.  - II połowa to była tragedia w naszym wykonaniu, Wolania załatwiła nas w 10minut - narzekał Kulawik
Szkoleniowiec miał do narzekań pełne prawo - jego obrońcy zaspali dwukrotnie. W 48 minucie Jasiak sfinalizował szybką kontrę, kilka minut później ponownie wykorzystał złe ustawienie obrońców Olkusza i ponownie głową skierował piłkę do bramki. - W II połowie panowaliśmy na boisku niepodzielnie, goście nie byli w stanie nam jakkolwiek zagrozić, powinni się cieszyć, że nie stracili więcej goli - mówił Ciochoń.
- Trzecia bramka podcięła nam skrzydła, zawodnikom odeszły chęci do gry, boli mnie fakt, że bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry - zadecydowały błędy w ustawieniu. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy dogodnych sytuacji, mecz mógłby mieć inny przebieg. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, nie strzelasz goli w dogodnych sytuacjach - tracisz po błędach - trafnie zauważył Sylwester Kulawik.
- "Pierwsze koty za płoty" - realne możliwości drużyny, będzie można ocenić po najbliższych spotkaniach. Zwłaszcza mecz ze Szreniawą może okazać się decydujące dla oceny - wyjaśniał Roman Ciochoń.

 

Tomasz Makowski

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty