Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > IV liga (Małopolska)
Wiącek jest gotów do dymisji

Karpaty Siepraw - Janina Libiąż 0-2 (0-0)

0-1 Niewiedział 53
0-2 Wantulok 86
Sędziował Piotr Medoń (Wadowice). Żółte kartki: Szablowski, Kubera, Turcza - Ficek. Widzów:50
KARPATY: Matysiak - Dąbrowski (74 Baś), Szablowski, Czajka, Turcza - Komperda (60 Galas), Szczytyński (60 Nycz), Szymoniak, Kubera (64 Suder) - Kubiak, Jarosz.
JANINA: Księżarczyk - Ficek, Nahle, Saternus, Hejnowski - K. Adamczyk (80 Wantulok), Pactwa, Szlęzak (88 Ł. Adamczyk), D. Adamczyk - Ząbek (77 Grabowski), Niewiedział (70 Chylaszek).

W doskonałych nastrojach stadion w Sieprawiu opuszczali piłkarze i sztab szkoleniowy Janiny, z cięzkiego terenu wywieźli trzy punkty, nie stracili bramki i przedłużyli serię wygranych spotkań.
- Na ciężkim, gliniastym boisku i trudnym terenie zwyciężyliśmy zasłużenie, cieszy postawa zespołu, w każdym meczu stwarzamy sobie sytuacje i przechylamy szalę zwycięstwa na naszą stronę. Nasze zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, ale nie ma co wybrzydzać, liczą się punkty i gra "na zero w tyłach". Dziękuje wraz z zawodnikami naszym wiernym sympatykom, którzy wybrali się z nami w tę daleką podróż, dziękujemy za doping - mówił zadowolony Wojciech Skrzypek, trener Janiny.

Karpaty wciąż znajdują się w dołku, kolejny mecz, w którym oddały pole rywalowi, kolejny, w którym podopiecznym trenera Michała Wiącka zabrakło determinacji i ambicji. Efekt? Strefa spadkowa niebezpiecznie blisko, bezpośredni rywale swoje mecze wygrali i uciekli na cztery punkty.


- Mecz oceniam negatywnie, zagraliśmy fatalnie, pod względem wolicjonalnym piłkarze mocno zawiedli - mówi Michał Wiącek. - Rozumiem, że w IV lidze może brakować umiejętności, mogą być braki w wyszkoleniu technicznym i rozumieniu taktyki, niestety braku stuprocentowego zaangażowania w każdym meczu, ambicji i profesjonalnego podejścia do spotkania jednak nie jestem w stanie zrozumieć, jest to dla mnie nie do przyjęcia. Chłopcy bardzo dobrze prezentują się w treningach, nikt nie odpuszcza nogi, mocno trenujemy, przychodzi mecz i na boisko wybiegają inni piłkarze niż na treningach. Pozwalamy grać przeciwnikom, brakuje agresji i zadziorności. Jako człowiek honoru i ambitny trener, który daje z siebie wszystko, zakomunikowałem zarządowi Karpat, że podaje się do dymisji jeśli w najbliższym spotkaniu nie zdobędziemy kompletu punktów. Dobro Karpat zawsze będzie mi leżeć na sercu. Mam nadzieję, że maksymalnie zmobilizowani i stuprocentowo zdeterminowani przystąpimy do arcyważnej konfrontacji z Olkuszem i zwyciężymy - odważnie deklaruje Michał Wiącek.

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty